🎾 Harry Potter I Hermiona Granger Pocałunek

Any Potterhead worth their wand will know Harry Potter’s birthday is July 31 and that he was born in 1980. That means that The Boy Who Lived is now a 40-year-old man who is set to celebrate his 41st birthday in the summer of 2021. Interestingly, Harry is the youngest of the Golden Trio as Ron was born on March 1, 1980, while Hermione was born

Dwie dekady temu ukazał się pierwszy film jednej z najpopularniejszych bajek ostatnich czasów. Rozmawiamy o „Harry Potter i kamień filozoficzny”, film oparty na tytułowej książce autorstwa Rowling który został po raz pierwszy pokazany w 2001 roku. więcej informacji: Jak oglądać „Harry Potter: Powrót do Hogwartu” online Z okazji jej dwudziestej rocznicy 1 stycznia ukazał się „Harry Potter: Powrót do Hogwartu’, specjalne spotkanie Daniel Radcliffe (Harry Potter), Emma Watson (Hermiona Granger) i Rupert Grint (Ron Weasley), młodzi bohaterowie, którzy oczarowali publiczność 12 odcinkami wyemitowanymi w latach 2001-2022. W segmencie specjalnym aktorzy dzielą się z widzami swoimi najbardziej intymnymi przeżyciami podczas kręcenia ponad 10 filmów. Oto jak Emma Watson Otworzył swoje serce i postanowił ujawnić trudne chwile, które przeżył za kulisami, kiedy myślał o porzuceniu postaci Hermiony. Daniel Radcliffe, Emma Watson i Rupert Grint w pierwszej części (Zdjęcie: Harry Potter / Instagram) Dlaczego Emma Watson często opuszczała SAGA? ona była David Yates, dyrektor „Harry Potter i Zakon Feniksa”Kto pamiętał etap, na którym aktorka myślała o opuszczeniu eposu. Watson była nastolatką, kiedy przeżyła jeden z największych kryzysów swojego życia, czując się zagubiona i samotna. „Czasami czułem się samotny. Chyba się bałem. Nie wiem, czy kiedykolwiek czułeś, że osiągnąłeś punkt krytyczny, w którym byłem jak: To jest na zawsze”powiedziała 31-letnia aktorka. Byłam jedyną kobietą W przeciwieństwie do innych mężczyzn z obsady, którzy nawiązali bliższą przyjaźń, mając wiele wspólnego, Emma nie miała dziewczyny w głównej obsadzie, z którą mogłaby czuć się pewniej. Potwierdza to Tom Felton, która dodała, że ​​jej najlepsza przyjaciółka była nie tylko najmłodsza w drużynie, ale i bardziej samotna. Przed piątą częścią, kiedy tłumaczka Hermiony miała 16 lat, pojawiły się wątpliwości co do trwałości jej charakteru. Innym z aktorów, którzy mieli podobne doświadczenia, był: Rupert Grint, choć przyznali, że niewiele o tym mówią. Emma Watson otworzyła swoje serce i postanowiła ujawnić trudne chwile, których doświadczyła za kulisami (Zdjęcie: HBO) Dlaczego zdecydowałeś się zostać? Mimo chwil samotności Francuzka stwierdziła, że ​​nie potrzebuje reżyserów ani kolegów, by zachęcać ją do kontynuowania projektu, ponieważ miłość jej zwolenników dała jej pewność siebie potrzebną do nakręcenia pozostałych filmów: „Sława przyszła do mnie w wielkim stylu. Nikt nie musiał mnie do tego przekonywać (zostać). Fani naprawdę chcieli, aby to się udało i wszyscy wspieraliśmy się nawzajem.” Emma zdradza, jak trudno było pocałować Ruperta Grinta Aktorka, która dała życie Hermiona Granger, O tym romantycznym momencie opowiadał w specjalnym programie HBO Max, który gromadzi aktorów od 20 lat od pierwszej części serialu: „Harry Potter: Kamień Filozoficzny”. Watson przypomniał sobie, że przed tą sceną chemia, która istniała między nimi i… Rupert Grint To była najbliższa więź rodzinna, więc całowanie go oznaczało jedno z najbardziej złożonych wyzwań, z jakimi musiał się zmierzyć. Aktorka powiedziała też, że kiedy nadszedł dzień zdjęć, ona i jej partner nie mogli powstrzymać śmiechu. To był stres Rona, że ​​musiała zrobić pierwszy krok. „To miał być dramatyczny pocałunek, ale straciliśmy koncentrację. Nie mogliśmy przestać się śmiać i tak się bałem, że to się nigdy nie uda, bo nie mogliśmy potraktować tego poważnie. Całowanie Roberta było jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie musiałem wezwana na zjeździe. Emma Watson podzieliła się tym, jak to było podczas kręcenia tej sceny ze swoim przyjacielem Rupertem Grintem. (Zdjęcie: Angela Weiss/Warner Bros./Robin Beck/AFP) Rupert Grint jest prawie fałszywy Pamiętający Ron Wasley zdawał sobie sprawę, że ta romantyczna scena była jedną z najbardziej oczekiwanych przez publiczność, jednak nie spodziewał się, że wzbudzi ona również wysokie oczekiwania wśród zespołu produkcyjnego i ekipy filmowej. „miTo związek, który przez długi czas tłumili. Publiczność nie może się doczekać tego pocałunkuPrzypomniał sobie, zanim przyznał, że czuł, jakby miał zemdleć, gdy zobaczył zbliżającego się do niego przyjaciela. „Za każdym razem, gdy o tym mówisz, wydaje się, że to był dla ciebie koszmarEmma odpowiedziała śmiechem. „Amatorski twórca mediów społecznościowych. Popkultura, wielbiciel. Rozrabiaka. Internetowy ewangelista. Typowy bekonowy ninja. Komunikator. Miłośnik zombie.” Continue Reading

Ginny couldn't help but think that maybe her brother had gone mad, because she just can't believe he is seriously laughing after hearing that both their practical spouses Hermione Granger and Harry Potter have cheated on them with each other. Part 11 of Fans Requested Fics. Part 5 of The Third Wheel.
Najlepsza postać pierwszoplanowaHarry PotterRon WeasleyHermiona GrangerAlbus DumbledoreRubeus HagridSeverus SnapeDraco MalfoyNajlepsza postać drugoplanowaGinny WeasleyLuna LovegoodNeville LongbottomMinerwa McGonagallLucjusz MalfoyFred i George WeasleyowieSeamus FinniganUlubione stworzenie magiczneZgredekHardodziobHedwigaIrytekStworekParszywekNajlepszy czarny charakterLord VoldemortBellatriks LestrangeDraco MalfoySeverus SnapeDolores UmbridgeFenrir GreybackUlubiony członek Zakonu FeniksaAlastor MoodyNimfadora TonksRemus LupinKingsley ShackleboltSyriusz BlackUlubiony nauczycielMinerwa McGonagallSybilla TrelawneySeverus SnapeFilius FlitwickRubeus HagridHoracy SlughornUlubiony mugol/mugolakHermiona GrangerLily EvansPetunia EvansDean ThomasDudley DursleyVernon DursleyUlubiony pocałunekHarry Potter i Cho ChangRon Weasley i Lavender BrownRon Weasley i Hermiona GrangerHarry Potter i Ginny WeasleyNajbardziej wzruszająca scenaHarry widzi rodziców w zwierciadle Ain Hagrida z lat Rona."Zmartwychwstanie" Harry' i Ron pomagają Draconowi i Blaise' scenaFred zaprasza Angelinę na uderza i Ron na rozśmiesza Ginny swoimi transmutuje Malfoya w śmierćCedrik DiggoryRemus i TonksAlbus DumbledoreSyriusz BlackSeverus SnapeFred WeasleyZgredekUlubiona scena walkiHarry Potter vs Tom Riddle i bazyliszekMolly Weasley vs Bellatriks LestrangeHarry Potter vs Lord VoldemortSyriusz Black vs Lucjusz MalfoyHarry Potter vs Draco MalfoyUlubiony związek/friendzoneHarry Potter i Ginny WeasleyDraco Malfoy i Pansy ParkinsonRon Weasley i Lavender BrownHarry Potter i Cho ChangHarry Potter i Hermiona GrangerLily Evans i Severus SnapeRon Weasley i Hermiona GrangerUlubiony cytat"Mój ojciec się o tym dowie!" - umrzeć, niż stracić przyjaciół" - żałuj umarłych, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości" - te wszystkie lata? Zawsze" - & jest LeVIOsa, a nie LevioSA" - ma być to będzie. A jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć" - przedmiot magicznyPeleryna niewidkaMiotłaMyślodsiewnaRóżdżkaMapa HuncwotówSzafka Zniknięć Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie
\n\n \n\nharry potter i hermiona granger pocałunek
'Hermiona Jean Granger -' Weasley (zd. Granger; ur. 19 września 1979 r.) – dziecko mugoli. Najlepsza przyjaciółka Harry'ego Pottera. Uwielbia czytać książki. Jest najlepszą uczennicą w Szkole Magii i Czarodziejstwa, należy do Gryffindoru. Uzyskała bardzo dobre wyniki z SUMów.
Wszyscy teleportowali się na Grimauld Place do salonu .Tam przywitał ich Syriusz i inni członkowie Zakonu Feniksa. -Widzicie,ale może zabraknąć jednej sypialni-oznajmił uprzedzić. -No, tak,ale może najpierw opowiemy Ci o co chodzi , co .?-stwierdził Harry. -No to o co chodzi.? -Bo rodzice Hermiony nie żyją,a ona się dowiedziała,że jest córką Riddle i musi spędzić święta u Malfoy' się połapałem ,że skoro żadnej sprawy nie było to ona nie ma żadnych opiekunów i może robić co chce. -Harry to nie jest nie odbędzie się sprawa w Ministerstwie to ona musi robić co jej każe jej opiekun czyli Dumbledore. -Tak tylko ,że on też nie chciał,żeby ona spędziła święta u nich tylko ze mną,ale ja miałem przyjechać do ciebie to zabrałem ją ze za tym Dumbledore chciałby żeby jego chrześnica spędziła święta z Zakonem . -Jak to ,chrześnica.? -No tak to .Dumbledore jest ojcem chrzestnym Hermiony .To może zostać,proszę .? -No może,ale co z sypialnią dla niej .? -Będzie spać ze mną. -Dobrze,to idźcie na górę i czekajcie na kolację. -OK. Harry złapał bagaż Hermiony i swój i zaprowadził dziewczynę do drzwi i odłożył kufry obok do okna .Hermiona siedziała na szerokim ją za rękę i pocałował. -Harry,może ja jednak pojadę do babci,co .?-zapytała smutno Hermiona odklejając się od chłopaka. -A czemu.? -Bo nie jestem mile widzianym gościem. -Nie mnie to ty byś mogła ze mną zamieszkać i na pewno zamieszkasz. -Jesteś kochany,ale nie bedę Ci się walić na głowę. -Jesteś dla mnie najważniejsza i nawet nie mów,że walisz mi się na głowę. -Na prawdę.? -Tak. Kocham Cię pod słońce. -Ja ciebie też. -To teraz się nie smuć,dobrze.? -Okey. -Ty śpisz na łóżku,a ja coś sobie przyniosę. -Nie mógłbyś spać ze mną.? -Mogę,ale jak dasz mi buziaka. -Stoi. Para zatopiła się namiętnym pocałunku .Trwał on 15 minut i może gdyby nie Syriusz. -Zejdźcie na kola...Przepraszam. -Nie, się nie stało-powiedział pewnie Harry. -Zejdźcie na dół. -Już idziemy. Hermiona chciała zejść do kuchni,ale Harry był dziewczynę na ręce i zaniósł na Hermiona wyrywała się i krzyczała on jej nie kuchni posadził ją na jednym z krzeseł i usiadł obok. -Harry,ja mam własne nogi i nie musisz mnie znosić na dół-narzekała Hermiona. -Oj Cie nosił tak czy siak-oświadczył Harry po czym złożył na ustach Hermiony pocałunek. -O widzę,że nasza kochana parka spędza jednak święta razem-przerwał im głos pewnego rudowłosego chłopaka. -Co Ty tu robisz,Weasley.?-oburzył się Harry. -Moi rodzice są w Zakonie. -Miałeś jechać do Malfoy'a. -Taa,ale rodzice się nie zgodzili. -A szkoda. -Po raz pierwszy się z Tobą tam Riddle.? -Wal się .!-krzyknęła Hermiona, wstała i chciała uciec,ale w drzwiach spotkała Syriusza. -Ej,co jest .?-zapytał zatroskany tuląc i opowiesz,okey.?-Hermiona kiwnęła głową i usiadła na poprzednim miejscu .-O co chodzi,że wy się tak nie cierpicie.? -Bo on nazywa mnie Riddle . -Tylko to .? początku roku razem z Malfoy'em dolał mi eliksiru przymusu do soku i kontrolowali przez trzy miesiące .Kazali mi chodzić z Weasley'em i ignorować Harry'ego. -A powiedziałaś Dumbledore'owi.? -No, mu powiedzieć,ale mu po świętach. -Może teraz to już za późno,ale jak jeszcze raz Ci coś zrobią to mu o tym powiedz. -Malfoy się wczoraj do niej dobierał -dodał dziś w pociągu pytał ile bierze za szybki numerek. -Powiedz,że nie zrobiłeś nic głupiego-przestraszył się Syriusz. -Tylko złamałem mu nos. -Coś ty najlepszego narobił .? -No,co .?Sam powiedziałeś,że jak ktoś Ci obraża przyjaciół to w nos,ale nigdy nie magią. -Tak jeśli nie da się tego załatwić inaczej. -Z nim się nie da . -Jesteście spakowani .? -No tak . -Idźcie teraz wszyscy po kufry. -Po co .? -Idźcie .!Molly,musimy się teleportować do Nory.! -O co chodzi .?-zapytała zaskoczona pani Weasley. -Harry złamał nos młodemu Malfoy'owi. -Matko boska.! Wszyscy mieszkańcy Grimauld Place 12 teleportowali się do Nory. Tam każdy zajął jeden pokój .Chodź dom był mały,miał 20 były one takie jak w Kwaterze Głównej ale były dość duże,żeby się zajął pokój obok pokoju sam w swoi pokoju i rozmyślał dlaczego musieli się teleportować tutaj. Drzwi się uchyliły i do środka weszła na łóżku obok Harry'ego. -Stało się coś.?-zapytała troskliwie patrząc na smutną twarz ukochanego. -Nie, nic sie nie stało. -Przecież było Cie na kolacji. -To moja się teraz do mnie nie odzywa. -Ja się odzywam. -Tylko moja wina. -Ale co ,Harry.? -Śmierciożercy na Grimauld Place. -Skąd wiesz.? -Syriusz mi na mnie wściekły,że z chęcią by mnie zabił. -Wcale sie o Ciebie martwi. Nawet jak jest zły to mu przejdzie. -Wracam dzisiaj do Hogwartu. -Co.?! -Wracam do Hogwartu. -Słyszałam,głucha nie ,że się tylko przesłyszałam. -Nie,nie przesłyszałaś tutaj zostań. Wróce po Ciebie 30-tego. -Co.?!Nie możesz mnie zostawić!Miałeś się mną opiekować. -Będę i dlatego przyjadę po Ciebie 30-tego. -Zostań,proszę. mnie tu nie tylko problemem .Tak będzie najlepiej. -Jesteś egoistom!-krzyknęła Hermiona i wybiegła z pokoju Harry' uciec do swojej sypialni chciała pośpiesznie znaleźć Syriusz. Weszła do stała tylko pani Weasley. -Potrzebujesz może czegoś.?-zapytała Molly patrząc na zapłakaną Hermione. szybko Syriusza. -Jest w ogrodzie. Hermiona podziękowała i wybiegła do ogrodu. -Syriusz,musimy pogadać-krzyknęła. -O czym.? -O Harry'm. -Coś z nim nie tak.? -No chce wyjechać do Hogwartu,bo myśli,że nikt go tu nie chce. -Przecież to nie prawda. -Mówiłam mu,ale on jest uparty jak ty z nim porozmawiać.? -Jasne. Syriusz i Hermiona weszli do pokoju Harry' siedział z głową ukrytą w została na prośbę Syriusza przed podszedł do chrześniaka i wziął od niego poduszkę. -Udusisz się jak tak będziesz robić-rzekł z nutą żartu w tonie. -No to .?Nikt się nawet tym nie mnie. -Harry,co ty wygadujesz.?-tym razem Syriusz powiedział to z mógł zrozumieć dlaczego Harry tak w ogóle pomyślał. -Mówię,że jak bym zmarł to nikt by się tym nie przejął. -Harry nie mów głupot. -Ale to tylko mnie są same kłopoty.
Bộ trưởng Hermione Jean Granger sinh ngày 19 tháng 9 năm 1979 là một phù thủy gốc Muggle con của Ông (bà) Granger , cả 2 vợ chồng họ đều là nha sĩ. Hermione là một cô bé sống và lớn lên trong thế giới Muggle cho tới khi cô 11 tuổi, tới khi cô nhận ra mình là một phù thủy và đã được nhận vào trường đào tạo Phù
Draco Malfoy i Hermiona Granger / Jamie Hermiona siedziała sama w jakimś barze, o którego istnieniu wcześniej nie miała pojęcia. Ta wycieczka do Hogsmeade była zdecydowanie jedną z najgorszych. Dlaczego ona za każdym razem musi trafić na jakiegoś skończonego dupka? Jej ostatnia „znajomość” również nie skończyła się po przyjacielsku. Gdy zobaczyła jak obiekt jej westchnień obściskuje się w najlepsze z jakąś młodszą Krukonką, podeszła, zgarnęła ze stołu jego szklankę z kremowym piwem i wylała mu ją na głowę. Gdy wstał, chcąc się jakoś wytłumaczyć Gryfonka zabrała szklankę jego towarzyszki i chlusnęła mu jej zawartością w twarz wywołując tym ogólne rozbawienie w Trzech Miotłach. Ale tym razem było inaczej. Z Arthurem wiązała naprawdę duże nadzieje. A on? Wymienia się śliną z tą pieprzoną Cho Chang! Hermiona przymknęła powieki starając się powstrzymać kolejne łzy napływające do jej oczu. Co było bardziej bolesne od tego ukłucia w sercu? A to, że Arthur ją zauważył. Patrzył Hermionie w oczy, gdy obmacywał tą Krukowską dziwkę na środku Hogsmeade. Dziewczyna miała ochotę parsknąć zgoła histerycznym śmiechem. Merlinie dopomóż! Czy ja naprawdę na to zasługuję? – pomyślała zrozpaczona i uśmiechnęła się smutno. - Wszystkiego najlepszego, Miona. – mruknęła do siebie i wypiła trzecią (a może siódmą? Nieważne) porcję ognistej whisky. Gdy spojrzała w brudne okno dostrzegła za nim charakterystyczną blond czuprynę. Pijany umysł dziewczyny nie od razu skojarzył fakty. Draco Malfoy – zdołała wydedukować i pchnięta jakąś niewidzialną siłą wyszła z baru przy odgłosach wydawanych przez najróżniejszych podejrzanych typków, pijanych tak samo jak ona. Nie zważała na to. Kiedy tylko otworzyła drzwi, w twarz uderzyło ją mroźne, listopadowe powietrze. Płatków śniegu z każdą sekundą spadało coraz więcej a one niegdzie nie widziała Dracona. Owinęła się szczelniej szalikiem i ruszyła w prawo. Nie wiedziała, czemu idzie akurat tam. Śnieg chrzęścił pod jej butami, gdy przemierzała samotnie wąskie, kamienne uliczki. Wioska zdawała się być cicha i spokojna, jakby wyludniona. Niektórym mogłoby się to wydać niepokojące, ale Hermionie to nie przeszkadzało. Musiała pobyć sama. W końcu doszła do miejsca, w którym nigdy wcześniej nie była. Kilkanaście metrów od niej wyrastały setki drzew tworząc ciemną gęstwinę. Gryfonka bez zastanowienia ruszyła przed siebie. Nawet jeśli zginę, co z tego? – rzuciła w myślach i przyspieszyła kroku. Na jej głowie błyszczały białe płatki śniegu a z ust dziewczyny wydobywały się kłęby pary. Jej ręce się trzęsły, ale nie ze strachu. Na chwilę się zatrzymała myśląc, co to w ogóle za miejsce. Czuła jak ten las ją przyciąga. Jakby był magiczny. Przymknęła oczy i zrobiła pierwszy krok, gdy ktoś złapał ją od tyłu i odciągnął brutalnie od wysokich drzew. - Granger, do cholery! Chcesz zginąć? Nie wiesz, co się dzieje z ludźmi w tym lesie? – gdy Hermiona usłyszała znajomy głos otworzyła oczy i uśmiechnęła się do Ślizgona. - Ależ ty nie musisz się o mnie martwić, Dracuś. Jestem duża. – Bełkotała. – Poza tym nikt by tego nawet nie zauważył. Nikt by nie zauważył, że zniknęłam. Zupełnie nikt. – Z każdym słowem błysk w jej oczach przygasał a ona sama zdawała się być coraz bardziej przygnębiona. - Co? O czym ty gadasz? – zbliżył jej twarz do swojej – Jesteś pijana? – spytał a na jego twarzy pojawiła się jeszcze większa dezorientacja. - Tak. – rzuciła i zamknęła oczy wciąż tonąc w jego ramionach. - Granger, nie zasypiaj. – Poklepał ją delikatnie w policzek a chwilę później przeniósł wzrok na jej mocno zsiniałe usta. – Cholera. – mruknął, wziął Gryfonkę na ręce i szybko zaniósł ją do zamku. ~*~ - Caput Draconis – mruknął Ślizgon a Gruba Dama spojrzała na niego podejrzliwie, jednak gdy zauważyła Hermionę, westchnęła i otworzyła przejście. Pokój Wspólny Gryfonów był całkiem pusty. Draco odetchnął i przypomniał sobie, że u Krukonów jest jakaś duża impreza. Położył Hermionę na kanapie usytuowanej najbliżej kominka i okrył szczelnie kocem. Gdy upewnił się, że obok dziewczyny leżą tabletki przeciwbólowe i duża butelka wody, ostatni raz pogładził ją po policzku i przybliżył się. - Wszystkiego najlepszego, Granger. – szepnął i pocałował ją w czoło. Zdążył napisać kilka słów na skrawku pergaminu i wcisnąć go w zaciśniętą dłoń Hermiony, gdy usłyszał kroki i głośny śmiech. Zebrał szybko swoje rzeczy i dyskretnie opuścił teren Gryffindoru. ~*~ Hermionę obudził dojmujący ból głowy i pragnienie. Jak ja się tu…? A no tak, Draco Malfoy. – pomyślała, jednak nie miała pojęcia, co działo się z nią po wyjściu z baru. No i ten las. Czy to był sen? W końcu zauważyła, że obok niej leży mały fragment pergaminu, więc rozwinęła go i przeczytała jego zawartość z rosnącym zdziwieniem, ale i radością. Spotkajmy się w Pokoju Życzeń o 20. Siedemnastych urodzin nie obchodzi się w ten sposób. Hermiona resztę dnia przeleżała w swoim łóżku. Nikomu nie chciała powiedzieć, co się z nią wczoraj działo. Nie otworzyła ani jednego z prezentów od tak zwanych „przyjaciół”. Aktualnie miała dość kontaktu z ludźmi. No, z większością. Spojrzała na zegar. Dochodziła 19. Czas coś ze sobą zrobić. Poszła pod prysznic z nadzieją, że zmyje z siebie resztki wczorajszego przygnębienia i zmęczenia. Za dziesięć ósma wyszła z wieży i skierowała się na siódme piętro. Chciała jakoś opanować swoje zdenerwowanie, ale nie umiała. Trochę trzęsły jej się ręce a z twarzy nie schodził nerwowy uśmiech. Przecież musiała mu jakoś podziękować. Dokładnie o dwudziestej pojawił się Ślizgon. Hermiona mimowolnie westchnęła na jego widok. Idealny. Jego blada skóra mocno kontrastowała z czarnym garniturem. Uśmiechnął się do niej delikatnie i stanął przed pustą ścianą. Chwilę później pojawiły się przed nimi ogromne drzwi. Draco przepuścił Gryfonkę, która niepewnie weszła do pomieszczenia. Pokój Życzeń przybrał wygląd przytulnego wnętrza z dużym kominkiem naprzeciw, którego stała duża czarna kanapa. Usiedli na niej i jakiś czas wpatrywali się w ogień. Pierwsza odezwała się Hermina. - Dlaczego to zrobiłeś? Czemu mnie uratowałeś? – spytała nie odwracając się w jego stronę. Odpowiedział dopiero po dłuższej chwili. - Może jednak mam jakieś ludzkie odczucia. – tym razem Gryfonka spojrzała zdziwiona na mężczyznę, który wciąż trwał w tej samej pozycji. - Nienawidzisz mnie. – szepnęła. - Skąd możesz to wiedzieć? – odpowiedział równie cicho i spojrzał jej głęboko w oczy. Nie miała pojęcia, co odpowiedzieć. - Dziękuję. – zdołała wykrztusić zanim Malfoy złożył na jej ustach namiętny pocałunek. - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, Granger. – szepnął i pozwolił by Hermiona zaczęła odpinać guziki jego koszuli. Emma Watson has spent much of her post-"Harry Potter" time advocating for the education of young women and girls around the world. In 2014, she was named a U.N. Goodwill Ambassador thanks to her
(Syriusz Black i Lily Evans) (Syriusz Black i Lily Evans) (Severus Snape i Ginny Weasley) (Cedrik Diggory i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Lucjusz Malfoy i Ginny Weasley) (Artur Weasley i Molly Prewett) (Neville Longbottom i Luna Lovegood) (Rudolf Lestrange i Bellatrix Black) (Ted Tonks i Andromeda Black) (Fred Weasley i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Charlie Weasley i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Frank Longbottom i Alicja Maryland) (Neville Longbottom i Hermiona Granger) (George Weasley) (Lorcan Scamander i Lily Luna Potter) (Harry Potter i Hermiona Granger) 22. Pozory (Draco Malfoy i Hermiona Granger) 23. Ucieczka (Ted Tonks i Andromeda Black) (Frankie II Longbottom) (Hermiona Granger i Fred Weasley) Autorskie: Inne: 01. Serce Króla (Vikings)
There will be no need to talk. Hermione: No need to think is more likely.”. “One person can’t feel all that at once, they’d explode.”. “It would be quite nice if you stopped jumping down out throats, Harry, because in case you haven’t noticed, Ron and I are on your side.”.
Wszyscy uczniowie siedzieli właśnie w Wielkiej Sali i czekali na koniec ceremoni drażnił Hermione bawiąc się jej włosami. -Harry,przestań się bawić moimi włosami-powiedziała się swoimi. -Ale ja nie mam takich długich jak ty. -To sobie zapuść. -I jak ja będę wyglądał .? -Nie wiem,ale wiem,że zostawisz w tedy moje nadzieje,żę...-ale nie dane było jej skończyć,gdyż Harry skamieniał słysząc własne ,że dyrektor nie czyta nowych nauczycieli,tylko trwa przydział . -Potter,Carmen-powiedziała profesor Sprout. Cała sala spojrzał na jego oczach można było zobaczyć wyrzuty,że mu nie powiedzieli. -Trudne,na prawde z bratem będzie Ci najlepiej .GRYFFINDOR!!!-krzyknęła Tiara,a dziewczynka o rudych włosach i niebieskich oczach usiadła obok Harry'ego. -Cześć-powiedziała,ale Harry nawet na nią nie tej sekundzie wstał Dumbledore i zaczął swoje przemówienie . -Jak pewnie wiecie-zaczął-Profesor:Snape,McGonagall i Flitwick odeszli na zasłużone więc ich stanowisko obejmą nowi znalazł się nowy nauczyciel Obrony,gdyż szanowna pani Umbrigde odeszła z nie znanych mi więc nowi nauczyciele obejmą również posadę opiekunów domów,które nie mają więc eliksirów będzie was uczyć profesor Lily Potter , transmutacji James Potter, zaklęć Syriusz Black , a posadę nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią obejmie ponownie profesor Remus Lupin. Profesor Lily Potter będzie opiekunem Gyfonów,profesor James Potter Ravenclaw,a profesor Lupin tyle .Przypominam,że wstęp do zakazanego lasu oraz na trzecie piętro jest zakazane. Po uczcie prefekci naczelni zgłoszą się do opiekunów i oprowadzą pierwszorocznych. Dziękuję za Uczta trwała dwie godziny .Po niej każdy prefekt udał się do swojego chciał udać ,że źle się czuje i uniknąć spotkania z matką,ale Hermiona nie dała się nabrać. Zaciągnęła go do profesor Lily Potter i trzymała żeby jej przypadkiem nie uciekł. -Harry.?To ty jesteś prefektem.?-zdziwiła się Lily. -Zgadza się,pani profesor. -Harry-upomniała chłopaka Hermiona . -No,co .? -Przestań. -Nic nie robie. -Ty jesteś gorszy niż dziecko ośmioletnie. -Ja.?! -Nie,ja. -Ja mówi o wszystkim i nie zatajam żadnych faktów z mojego życia. -O co ci właściwie chodzi.? -Hmm...Może o to,że ktoś mi nie powiedział ,że mam siostre.?Chyba,że to nie jest takie istotne,to dobra. - Harry,my z ojcem chcieliśmy Ci powiedzieć,ale nie wiedzieliśmy jak-powiedziała Lily. - I najlepszym sposobem było żebym dowiedział się tego przy całej szkole,tak.?To na prawde najlepszy pomysł. -My nie wiedzieliśmy jak zareagujesz. -Ucieszyłbym końcu ja wychowywałem się w świadomości,że moi rodzice,których kocham nade wszystko nie żyją,a ona miała ich na prościej jest powiedzieć,że mnie nie kochacie i nie chcecie.?Nie musiałbym tak cierpieć. -Harry,my Ciebie kochamy i naszym pierwszym dzieckiem i zawsze cie kochaliśmy. już zabiore swoją grupę i ich oprowadzę ,pani widzimy się pod portretem Grubej Damy za prosić hasło do wieży.? -Czekoladowe żaby. -Dziękuję-Harry wyszedł z pokoju i zabrał swoją grupę została jeszcze w gabinecie mamy Harry'ego. -Hermiono,czy mogłabyś mi powiedzieć jak mam przeprosić Harry'ego.? -Sama tego nie mi się nie udało go żeby się nie obrażał,przytulałam,a jak to nie pomagało to wychodziłam i czekałam aż zrozumie. -A czy wy jesteście,no ...jak to powiedzieć? -Parą.?Tak jesteśmy. -Od kiedy .? -Od się przyjaźniliśmy .On mi pomógł wydostać się od Malfoy'ów i jak zmarli moi na prawde dobry chłopak. Zawsze można na niego to przemyśli to na pewno się pani nie już nie zdążę. -Dziękuję ci. -Nie ma za co.? Godzine później grupa Harry'ego i Hermiony spotkała się pod portretem Grubej Damy. -Zamknijcie się!-próbował uspokoić małolatów był zaraz się nie zamkniecie to ja was ucisze.! nadzieje ,że każdy mnie słucha bo ja drógi raz nie jest portret Grubej nim jest Pokój Wspólny,ale żeby się tam dostać trzeba podać hasło,które brzmi : czekoladowe się w czwórki i wejdziemy do środka i przydzielimy się do dormitoriów-po tych słowach dwie dziewczynki zaczęły dość głośno rozmawiać,a było to siostra Harry'ego i jej wściekł się jeszcze bardziej. - Mówię po chińsku.?A może to wy macie jakiś problem.?-wszyscy zaczęli patrzeć na niego jak na mówie o was,tylko o tamtej dwójce dziewcząt,która chyba uważa,że wszystko im wolno ,bo rodzice jednej z nich są tutaj jeśli tak wam się zdaje to ja wam chętnie załatwie nie odejmę,bo ja też na tym stracę,więc szlaban chętnie i znając naszego kochanego woźnego znajdzie wam fascynujące się upokoicie i dacie mi wybór należy do was-owa dwójka natychmiast ucichła,a Harry poczuł satysfakcję z tego,że to on ma władze,a nie jego ,ty przydzielisz dziewczyny ja kiwnęła głową. Gdy wszyscy wchodzili,Harry usłyszał komentarz swojej pannie Potter wydaje się,że ja jestem głuchy.?Jeśli tak to śmiem zaprzeczyć. Ja jestem cierpliwy ,ale do czasu. -Harry,daj już spokój-powiedziała Hermiona obejmując też się to nie podobało,ale próbowała go opanować. -Twoje dziewczyna ma racje-dodała jakiś dziwaczny. prosto na zgubę-oświadczył ci obiecałem szlaban i teraz masz go jak w się ucieszy,że nie będzie musiał sam sprzątać sali z tego nie lubił ,jak z resztą każdy,nie Hermiona.? -Harry,przestań. -Hermionko ,ja swojego słowa powiem Ci kiedy masz iść do woźnego i jak się nie stawisz wylądujesz u profesora Blacka, a on nie lubi jak się go nie słucha. -Skąd to możesz wiedzieć.?-zdziwiła się Carmen. -Profesor Black jest moim ojcem chrzestnym i możesz już iść-powiedział Harry,a Carmen burknęła coś pod jeszcze.?Nie.? To świetnie. A moja grupa idzie za mną. Po kilku minutach Harry i Hermiona spotkali się w Pokoju usiadła obok Harry'ego i oparła głowę o jego ramię. -Harry,nie powinieneś tak reagować. -Kochanie,to że to jest moja siostra nie znaczy,że ma prawo mnie obrażać i mnie to jednak boli. Wiem,to nie jej wina,ale to ,że zachowuje się jak księżniczka mnie księżniczką będziesz tylko tak traktuje i to się nie zmieni. -A może daruj jej ten szlaban,dla mnie. -Nie ,kocham Cie,ale to będzie jedyna rzecz,której dla ciebie nie dam se wleźć na głowę. -No,w sumie masz racje. -Poczekasz tu na mnie, ja idę załatwić ten szlaban. -Jasne. Harry po dziesięciu minutach był już w gabinecie Filcha. -Dzień dobry,panu. -Czego chcesz ,Potter.? -Chodzi mi o to,czy nie potrzebuje pan pomocy przy sprzątaniu sali z trofeami.? -Przydałaby mi się pomoc,a kogo masz na myśli.? -Pewną uczennicę z pierwszej klasy. -Kogo .? -Carmen Potter. -Twoja siostra.? -Zgadza co zgodzi się pan.? -Masz w tym jakiś interes,prawda.? -Nie,to tylko miał być szlaban za naśmiewanie się z prefektów. jej żeby stawiła się jutro o 17 u mnie . -Jasne,ale zależy mi żeby nie używała różdżki. -Oczywiście. -Dziękuję,dobranoc. -Dobranoc. Kiedy Harry wrócił do Pokoju Wspólnego zastał Hermione rozmawiającą z jego do nich i usiadł obok swojej dziewczyny. Uśmiechnął się i objął Hermione. -To jutro przyjdziesz do pokoju prefektów o 16:50 i zaprowadzę Cie do się ucieszył jak mu zaproponowałem Twoją pomoc. -Śnisz,że ja będę odrabiać u Ciebie szlaban. chce w pierwszym dniu szkoły zaznać kary profesora ma sprawy. -Mama mi odwoła każdy szlaban. -Nie ma prawa odwołać mojego prefektem naczelnym i mam prawo wstawić Ci szlaban i nikt go nie -Jesteś moim bratem... -To co .?Może masz za to jakieś specjalne względy.? -Dałbyś spokój siostrze. -A siostra dała mi oprowadzić uczniów.? dodatek mnie jesteśmy rodzeństwem ,ale to niczego nie zmieni. Ja ciebie zawsze będę traktował jak młodszą uczennicę,której mam prawo wstawić chodzi ci że masz jakiś specjalne przywileje,bo twoi rodzice są tu nauczycielami i niby mogą ci coś cofać to się sobie nie dam wejść na przyjdziesz jutro,to po jutrze będziesz miała szlaban za obrażanie prefekta,przeszkadzanie mu i nie słuchaniu go . -Jesteś jakiś nie normalny. -Mnie to potrzebuje Twojej opinii. Wystarczy ,że mam swoją dziewczyne i przyjaciół i mi to w zupełności masz coś jeszcze to mów,bo jak nie to dostaniesz kolejny argument do -Nienawidzę Cię. -Miło dormitorium. -Nie będziesz mną rządzić. -Tu Cię ,gdyż jest kwadrans po 11 i ty masz być już w Carmen odeszła bez dopiero teraz zobaczył ,że Hermiona już śpi .Wziął ją na ręce i chciał zanieść do jej pokoju,ale jak przypomniała mu się pogawendka Lavender i Parvati zrezygnował i zaniósł do swojego ją i sam przytulił się do niej .Dziewczyna westchnęła cicho i położyła głowę na brzuch chłopaka. Oboje obudzili się o się i zeszli na czekała na Harry'ego drzwiach został ,,mile''powitany przez mamę,tatę i siostrę. -Ale jeśli profesorowie nie pamiętają mam prawo wstawić szlaban uczniom nie przestrzegającym zasad panna Potter złamała trzy więc to był argument do szlabanu,panie profesorze. -Harry,czy ty musisz taki być.? -Jestem taki jak zawsze,ale skąd to mogą wiedzieć ludzie,którzy mnie w ogóle nie znają.? -Jesteś nie fair. i tak panna Potter ma się zgłosić do mnie dziś o 16:50. -Więc jeśli ty jej nie cofniesz szlabanu,ja to zrobię. -Obawiam się ,że to nie ja jej dałem szlaban i jedyną osobą,która może go cofnąć jest Hermiona i że Hermiona nie będzie robić mi na złość nie cofnie go. Jeśli to wszystko to ja pójdę zjeść śniadanie i odbiorę swój profesor go ma . Więc jeśli mógłbym go poprosić będę wdzięczny. Lily podała Harry'emu pergamin,a ten podziękował i usiadł obok Hermiony. -To co .? Znowu pierwsze chyba tradycja-powiedział Harry nakładając sobie pocałowała Harry'ego najczulej jak był trochę zdziwiony,ale oddał się odkleili to za co.? -Bo Cie kocham .? -Ja ciebie też,ale to nie przypadkiem,że Romilda się na nas gapiła.? -Może też. -Ktoś tu jest zazdrosny.? -Wcale nie.! jeśli Co o to chodzi to bądź kocham tylko Ciebie. -Ale ja nie chcę żeby ktokolwiek na ciebie tak tak,jestem o Ciebie zazdrosna. -O chyba się powiedziałaś ,że jesteś o mnie zazdrosna.? -Tak, dam żeby ktokolwiek mi Ciebie -Przecież wiesz,że ja nie jesteś moją prawdziwą miłością i odejde i ty też masz tego nie robić. -Ja też tego nie chyba,że znowu o czymś jak na przykład wczoraj. -Mionuś,ja nie zapomniałem .Przygotowałem niespodziankę i zobaczysz dopiero dzisiaj . -Przepraszam,ja myślałam,że ty nie pamiętasz. -Żartujesz.?Jak miałbym nie pamiętać o pierwszej rocznicy.?To był najlepszy dzień w moim życiu. Kocham Cię. -Ja ciebie też. -Idziemy na te eliksiry.? -Jasne. Harry i Hermiona udali się na wcale nie zmienił swojego zachowania. Ciągle mówił do swojej matki pani minęły 16:50 Harry zaprowadził siostrę do Filcha .Kiedy wrócił zajął się Hermioną. -Kochanie,może pójdziemy na krótki spacer.?-zaproponował. -Jasne-odpowiedziała Hermiona i wyszła z Potterem na był pogodny i gdzieś.? -Pewnie. -Harry,dlaczego ty właściwie nie pogodzisz się z rodzicami.?-zapytała nie pewnie dziewczyna ,gdy wraz z Harry'm siedziała na jednej z hogwarckich ławek. -Widzisz,bo to nie jest takie ich ,że mają gdyby przyszli i powiedzieli,że po tym jak dołożyli do tego,że chcieli żebym był szczęśliwy miałem ochotę im wszystko mogli pomyśleć,że bez nich jestem szczęśliwy.?Kochałem ich zawsze i mi ich .Byli mi się na Volderomcie bo niby ich też był tego pewien. -Harry,ale ty ich ciągle potrzebujesz. -Wim,ale jak oni w ogóle mogli pomyśleć,że jestem bez nich szczęśliwy.? -Może bali się,że ty ich nie poznasz i sądzisz ,że to nie oni są Twoimi też to musiało cierpieli. -Przez nią mogę ich mi ich przez całe życie,a ja się jakby było najważniejsza. Harry'emu łzy poleciały po przytuliła go i żadne z nich nie spodziewało się ,że ktoś może ich słyszeć. -Harry,my ciebie kochamy najmocniej,synku-powiedziała Lily,która usiadła obok Harry'ego. -To wcale nie jest najbardziej kochacie tę swoją córeczkę. -Skarbie,to nie jest nasza prawdziwa ją zawsze byłeś najważniejszy. -Na prawde mnie kochacie.? i będziesz naszym jedynym i kochanym synkiem .Jasne.? -Yhy...A tata ma jeszcze lekcje.? -Nie,siedzi w swoim gabinecie. -Ja do niego ze mną Hermiona.? -Jasne-odpowiedziała dziewczyna i razem z Harry'm i jego matką udali się do gabinetu zapukał do drzwi i wszedł do środka. -Cześć,mogę.?-zapytał niepewnie. -Pewnie, chciałbym Cie byłem,ale się bałem że Carme i was mi już wytłumaczyła ,tylko ja chce was przeprosić..Poniosło mnie ,przepraszam. -Nie masz za co. -Kocham was wszystkich. -My Ciebie jeszcze chwile.?Zaraz ma wpaść Remus i Lupin. -Yhy. Po kilku minutach do gabinetu weszli dwaj uśmiechnął się i wtulił w Hermione. -Witam panów profesorów-zaśmiał się chłopak. -Idź bo jak cie śmigne-zagroził Syriusz. -No,co do mojego syna.?-zapytał James. -Złość piękności szkodzi-profesorze-stwierdził Harry,nie ukrywając uśmiechu. Hermiona i Lily też się uśmiechnęły. -Harry,ja Ci mówie .Tyś się z ojcem na mózgi pozamieniał-rzekł Black. -Nie przypominam sobie,profesorze. -Obiecuje ci ,że ci taki szlaban wstawie,że się nie pozbierasz. -Chrześniakowi.? -To z łaski swojej,kochany chrześniaku,zwracaj się do mnie normalnie. -Tak jak pierwszy dzień.? lekcje ze Slytherinem przypadły mi do gustu-wszyscy w pomieszczeniu popatrzyli na niego jak na na kolacje.? -No,pewnie. -Harry,czy ty na prawde postawiłeś Carmen szlaban.? -No,tak. I zagroziłem ,że jak będzie pyskować to ją odeślę do Ciebie. Wszyscy zeszli na kolacje i zajęli swoje miejsca w Wielkiej pod pretekstem zawiązania butów uklęknął obok Hermiony i wyciągnął czerwone pudełeczko. -Harry,co ty wyrabiasz.?-zdziwiła się w sali popatrzyli w ich za mnie.? -Co.?! -Wyjdziesz za mnie.? -Tak. -Jesteś moją królową. -Harry włożył Hermionie pierścionek na palec i swoje miejsce nie mogąc nacieszyć się swoim głowę o ramię Hermiony .Czuł sie najszczęśliwszym facetem na końcu miał to co kochał. Rodzine,Hermione,z którą weźmie ślub i całe szczęście świata. Textfic. Daddy Kink. Draco Malfoy Has a Breeding Kink. Heavily pregnant Hermione moves in with Draco Malfoy only to find him the most irritating, sexually promiscuous SOB she's ever had to deal with. He can't help simping over her big round belly and falling even more in love with her than he already was. -Nigdy jej mi nie zabierzecie!-wykrzyczał moim trupie. -Nie potrzebujemy Twojej zgody,Potter. -Nie dam jej zrobić krzywdy. -Ona już jutro wraca do nas i koniec,Potter. Nic nie poradzisz. -To się jeszcze okaże. Hermiona,Harry,Ron i Dumbledore wrócili do cały czas płakała wtulona w Potter' przyjaciół siedziała właśnie w Pokoju Wspólnym . Hermiona w ogóle się nie odzywała. Nie chciała wyjeżdżać od Harry'ego,ani od Rona z którym się zżyła przez te parę dni. Myślała teraz tylko o tym,że już jutro nigdy nie zobaczy Hagwartu. Szczególnie bolało ją to,że musi zostawić Harry'ego i innych,których tak bardzo będzie jej brakować. -Ja nie chce tam jechać-powiedziała wreszcie Hermiona,ocierając łzy spływające po jej policzkach. -Nigdzie nie pojedziesz-oświadczył Harry przytulając dziewczyne jeszcze moim trupie. -Ty lepiej tak nie mów,bo czasem słowa są zdradzieckie-stwierdził Ron .-Przepraszam was,ale muszę iśc,bo w końcu umówiłem się z Luną. Będzie dobrze,Hermiono. -Miejmy przejdziemy się na spacer.? -Yhy-mruknął Potter stawiając ukochaną na i wrzaz z Hermioną ruszył do teraz przez z nich nie przerywało otaczającej ich nie potrafił tego i obrócił w swoją stronę znalazł się na przicw niej pocałował namiętnie w odrywał się od niej przez 5 też tego nie robiła. -Za co .?-zapytała zdziwiona. -Bo Cię kocha, i nie potrafie patrzeć jak się smucisz. -Ja ciebie też mnie będzie pocieszał u Malfoy'ów.? -Ale ja Cie tam nie puszczę. -Harry'to nie zależy od nas. zabiorą Cie jak Ciebie nie będzie. -Co ty masz na myśli.? -Bo jeśli ty będziesz tam gdzie cie nikt nie znajdzie to przecież nie możliwe jest żebyś tam pojechała. -To nie już nic nie zdziała. -Kto mówi coś o Pelerynie.?Ja mam na myśli bardziej Pokój Życzeń. -Co .?! -No bo można się dostać jak się czegoś bardzo nas tam mogę Twojej obecności i bezpieczeństwa więc pokój nas ukryje na cały tam wszystko czego będziemy tam nie wejdą .No chyba,że jakimś cudem im się to uda. -Ty jesteś nie wyjdzie. -Można spróbować. -No dobra. -Nareszcie się uśmiechnęłaś. -Jak już zawsze przy mnie będziesz to będę ciągle się uśmiechać,dobra.? -Jasne ,że tak. Harry objął Hermione ramieniem i razem ruszyli do pięciu minutach byli w dormitorium Hermiony. -Spakuj jakiś sweter,spodnie,bluzkę,skarpety,kurtkę...-powiedział Harry,ale Hermiona mu przerwała . -Po co mam brać kurtkę.? -Na wszelki wypadek. Wejś też książki i coś do pisania. -Dobra-odpowiedziała Hermiona i zaczęła pakować poszli spakować rzeczy Pottera i udali się do pokoju przeszedł trzy razy pod ścianą intensywnie myśląc o bezpieczeństwu Hermiony . Na ścianie ukazały się drzwi .Harry otworzył je i przepuścił Hermione. Dziewczyna weszła do za nią wszedł Harry zamykając drzwi . Faktycznie w środku było to co dwa łóżka,kanapa,stolik,coś w rodzaju kuchni i piękna łazienka z wanną i prysznicem . Hermiona przytuliła Harry'ego ,a chłopak pocałował ją w czoło. -Może być tak .?-zapytał powodując większy uśmiech na twarzy dziewczyny. -Ty się jeszcze pytasz.?Tu jest cudownie .Może tu zostaniemy na zawsze,co .? Jak będzie trzeba to zostaniemy .Wyjdziemy żeby zdać egzaminy,kończymy szkołe i bierzemy cichy ślub ,co ty na to.? -Mam traktować to jako oświadczyny.? -No nie wiem . -Poczekajmy z tym trochę ,dobrze.? tym ślubem to był tylko taki plan na ile się zgodzisz. -Jasne ,że tak , później . cie kocham,prawda.? -Jak mogłabym nie wiedzieć.?Mówisz mi to na każdym kroku i mam nadzieje,że będziesz cały ciebie też kocham . -Cieszę się ,że tu jesteśmy. -Ja nie wiesz jak robimy.? -Ty się idziesz kąpać ja robię kolację.? -To jest bardzo dobry plan. -To idź. -Harry,a jak nas za to wyleją.? -Ja to Hermiona poszła do łazenki,a Harry zaczął szykować pół godzinie dziewczyna wyszła z toalety i przeżyła stole stały cztery świeczki i tależach spoczywało spaghetti, tuż obok tależa szklanki z sokiem zakrył jej oczy od to się i objęła chłopaka w brzuchu. -Podoba się .?-zapytał Potter. -Pewnie. -Tylko umiem gotować. -Nie wymagam tego od Ciebie. -Siadamy.? -Jasne. Hermiona i Harry zajęli miejsca i zaczęli jeść . Śmiali się i kolacje,Harry pozmywał,a Hermiona usiadła na kanapie i patrzyła na chłopaka. Gdy ten dołączył do niej usiadła mu na kolanach i dostała namiętnego całusa,którego oddała jak i z resztą wszystkie następne. -Jesteś cudowna-powiedział Harry obejmując Hermione . -Ty też,Harry. -Czasem mi sie wydaje,że my jesteśmy ze sobą od zawsze. - A nie.? -Nie w takim sensie . Chodzi mi o to ,że oficjalnie mogę Cie całować i przytulać. -Czasem żałuję ,że ... -Żałujesz ,że jesteśmy razem .? -Nie,nie to . Żałuje,że nie powiedziałam Ci wcześniej,że Cię kocham . -Ja też tego żałuję. Para siedziała do późnej nocy .Położyła się spać o 23: wstała o 10:00 i rozejrzała się po niej leżał myśl to ,że coś między nimi zaszło więcej niż potrafiła sobie przypomnieć ,bo około północy urwał jej się obudził się kilka minut później. -Cześć,kochanie-przywitał nie tak.? -Cześć ,nie .Wszystko w porządku. -Coś Cie gnębi .? -Harry,bo ja ...czy my ...no...czy my... .? -O co chodzi .?-zapytał Harry widocznie rozbawiony tą raz słyszał jak jego dziewczyna nie potrafi wydusić słowa. -Czy między nami zaszło coś więcej niż powinno.? -Chodzi ci o to czy my ... .? -No właśnie o to . -Nie,tylko po prostu się do Ciebie przytuliłem i zasnąłem. Przepraszam jeśli Cie to w jakiś sposób uraziło. -Nie,tylko ja myślałam,wiesz o co mi chodzi . -Tak, nic nie było. -To dobrze. -Jesteś śliczna-powiedział Harry i zatopił się w miękkich ustach Hermiony. -Miło się ,Harry. -Czego,kochanie.? -No tego,że im się uda tu wejść. -Nawet jeśli to ja Ci nie dam odejść. -Jesteś dla mnie teraz wszystkim co mam. -Ty dla mnie też. Harry przytulił Hermione,po czym przebrali się,zjedli śniadanie i wzięli się za pisanie wypracowania dla profesor Sprout. Po godzinie gdy już prawie je kończyli drzwi do pokoju życzeń zaczęły się powoli podskoczyła ze wstał i wyciągnął różdżkę. W drzwiach stał Lucjusz Malfoy,jego ojciec i kilku innych śmierciożerców. -Potter,nie obronisz swojej jest więcej -zadrwiła Bellatrix . -Nikt mi jej nie zabierze-warknął szczególnie takie durnie jak wy. -Przeginasz ,Potter.!Avada Kedavra!-krzyknęła Lestrange,a śmiertelne zaklęcie pomknęło w stronę Pottera .Chłopak dzięki zaklęciu zielonej tarczy odepchnął klątwę ty...?To przecież nie możliwe. -Jak się chce to się potrafi. -Drętwota! -Protego.! Próbuj każdego zaklęcia ,ale i tak Ci nie wyjdzie. -Przekonamy się-oznajmiła Bella* i w tym momencie Harry padł na ziemie. Śmierciożerczyni użyła wobec niego zaklęcia niewerbalnego. Pozostali zwolennicy Voldemorta zabrali Hermione i pół godzinie Harry wybudził się i pobiegł do Dubledore'a. Podał hasło i wszedł do jego gabinetu. -Harry,ale dobrze wiedziałeś,że oni za wszelką cenę ją nie poradzisz-oznajmił dyrektor. -Ale ja ją umiem bez niej żyć,no.! -Harry,uspokój to zdolna czarownica. Na pewno sobie wróci . -Kiedy.? -Nie matka chrzestna też się o nią martwi. -Matka chrzestna.? -No tak. -Ona ponoć nie żyje. -Hermiona Ci to na pewno powiedziała,ale ona sama nie wie kto tak na prawdę nią jest. -Czyli kto .? -Profesor McGonagall. -Przepraszam.? -Harry,Hermiona miała nie wiedzieć ,że ma cokolwiek wspólnego z matka nie chciała,żeby ona się w jakiś sposób o tym dowiedziała. Jean miała trochę nie zbyt miłe wspomnienia ze szkoły,bo ją także przezywali tak jak Hermione do pewnego czasu. Nie chciała jej puszczać do Hogwartu,ale w końcu dała się jest ważną części Ciebie i Twojego życia,Harry. -Jak to .? -Hermiona nie jest zwykłą dla Ciebie jak dzięki niej możesz pokonać Czarnego tego ona tu jest. -Czyli to wszystko to było jedno wielkie kłamstwo,tak.?Ciągle mnie okłamywała.? -Harry,uspokój też nic nie co do Ciebie czuje to najszczersza Hermiona jest tym dobrym duszkiem tylko jej miłość do z was ma własną jej do końca nie tylko dwie osoby ,które mogą odczytać to ty i Hermiona . Ja znam pewien jest nie wielki znaczy dużo. -Znaczy co .? -Nie ważne jest w co wierzą inni,a to w co wierzysz ty. Hermiona ma to masz coś czego nikt prócz Ciebie nie potrafi odczytać. -Śniło mie się,że ktoś czyta moją przepowiednie,ale nie wiem kto to był . -To byłeś ty lub także może ją odczytać. -Rozumiem .Ja już chyba pójdę. -Harry,tylko wróci szybciej niż Ci się zdaje. -Yhy-mruknął Harry jeszcze bardziej przygnębiony .Poszedł do swojego dormitorium,gdzie się zamknął i płakał w mogłoby wydać się to dziwne,Harry płakał na prawdę Nie potrafił znieść o obronie przed zaklęciami niewerbalnymi. Był na siebie wściekły. Postanowił ,że uwolni Hermione i nigdy nie da jej zabrać. Pytanie jest zamierza to zrobić.?Nie miał nawet pojęcia jak ma się dostać do Malfoy może tak teleportuje się tam .?Od tego myślenia bolała go głowa ,ale nie poddawał się i wciąż myślał . In the fifth movie, Ron Weasley is 15/16 years old, but Rupert Grint is already 18/19 years old during the fifth film. Hermione Granger is older than the rest of the students, turning 16 just a few weeks before the start of the school year. Emma Watson is one of the younger actors and was also 16/17 while filming.

Pewien chłopak o kruczoczarnych włosach,zielonych oczach i cienkiej bliźnie w kształcie błyskawicy siedział samotnie w jednym z przedziałów pociągu do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart .Chłopak nazywał się Harry teraz swojej jedynej przyjaciółki Hermiony Granger,która poszła po coś do wygodnie na swoim miejscu i rozmyślał o pierwszym spotkaniu z przyjaciółką. Siedział sam w przedziale pociągu,który miał zawieść go na pierwszy rok nauki pewnej chwili do przedziału weszła brązowa włosa dziewczyna w wieku Harry' piękne czekoladowe oczy na zarumienione zapatrzył się w nią. -Przepraszam mogę tu usiąść? -zapytała nie pewnie . -Jasne-odpowiedział Harry Potter. -Ja Hermiona Granger-przedstawiła się dziewczyna .-Nie znamy się przypadkiem.? -Jeśli mieszkałaś w Londynie to jest to możliwe. -Mieszkam przy Private Drive. -Czyli znamy się. Ja też tam się z wujostwem gdyż moi rodzice zostali zabici przez Voldemorta. Mieszkam w domu numer cztery , a ty .? -Na przeciwko twojego . -A Twoi rodzice są czarodziejami .? są prawda.? -Mama jest półkrwi ,a tata nie wiem .A skąd to wiesz .? -Każdy Cie przez tę bliznę . -Ach,tak .Nie przeszkadza Ci ona.? -Nie,dlaczego .? -Większość osób się ze mnie naśmiewa .Poznałaś już może Malfoy'a i jego paczkę.? -Niestety,ale miałam okazję . Chwilę zadumy przerwała mu Hermiona , która właśnie weszła i podała mu Harry'ego była mu na kolanach,a on przytulił ją choć nie byli w ogóle parą ani rodzeństwem Traktowali się jak najlepiej potrafili. Oboje coś do siebie czuli,ale żadne z nich nie miało odwagi powiedzieć o tym od zawsze ich do siebie ciągło .Nie raz po Hogwarcie chodziły plotki że Harry Potter i Hermiona Granger są parą,ale nigdy nie miały one oparcia w i Granger ciągle się z nich śmiali,a gdy ktoś o to pytał udawali,że są jednak razem. Może i nikt im w to nie wierzył,ale oni mieli z czego się z nich zdażała się chwila zapomnienia i o mało nie popsuł przyjaźni,ale była ona tak mocna ,że przetrwa pocieszał Hermiona w trudnych chwilach a ona jego .Byli tak naprawdę nie z nich nie szukało swojej drugiej połówki,bo ona siedziała nie opodal. -O czym tak myślałeś.?-zapytała Hermiona patrząc prosto w zielone tęczówki Pottera. -O niczym tak naprawdę-odpowiedział Harry uśmiechając się co dziewczyna odwzajemniła. -Widzę przecież. -Chcesz znać prawdę.?Ale nie na mnie potem . -Dobrze . To o czym .? -O Tobie. -Myślisz o mnie .? -Zdarza mi się,a ostatnio coraz częściej. o Tobie też dużo myślę. -Widzisz,Hermi,bo ja się chyba zakochałem. -W kim .? -Niby najmądrzejsza a prostej logiki nie tobie,głuptasie . Nie chcę wcale niszczyć naszej przyjaźni,ale to jest ode mnie Cię. -Wiesz,że ja też czuje to samo .? -Naprawdę.? -No,tak. Zrozumiałem to dopiero to wcześniej,ale nie dopuszczałam do siebie czegoś takiego . -Mogę cię o coś zapytać.? -Nie mogę się doczekać. -Będziesz ze mną chodzić. -Tak,Harry-Harry wtopił swoje wargi w wargi czuli się jak w w pocałunku nie zauważyli,że ktoś wszedł do przedziału .Nawet kilka ktosi. -Bliznowaty i szlama . Co za widok -zakpiła nie wielka ludzi .Harry odkleił się od Hermiony,wsał i w pośpiechu wyjął różdżkę. -A czy ja ci nie mówiłem żebyś się odwalił i spokoju nie zawracał ,co, Malfoy .? -Może coś wspomniałeś . -To co tu raz wylądowałeś w skrzydle szpitalnym,chcesz jeszcze raz .Nie daleko Ci do tego . -To nawet jest i by pomyślał .? -Nie twój interes z kim jestem i co robię,jasne.? -Może. -Expeliarmus-Harry nie potrafiąc wytrzymać z Malfoy'em w jednym pomieszczeniu użył czarów i wywalił go za drzwi ,a za raz za nim wyszła cała jego wrócił na miejsce wcześniej zamykając drzwi przedziału . Posadził Hermione na kolanach i zaczął bawić się jej Cię. -Ja ciebie też. Zaraza wysiadamy,wiesz.? jestem co wydarzy się tego roku. -Oby nic nie miłego. -Coś miłego już się wydarzyła-powiedział uradowany Harry całując Hermione w zatrzymywał się,więc para zarzuciła na siebie szaty szkolne,zabrała swoje bagaże i jeden z się do nich Luna i Neville. Hermiona oparła głowę o ramię Harry'ego,a ten przygładził jej brązowe się tak, jak zawsze. -Jak wakacje.?-zapytała Luna. -Dobrze-odpowiedziała Hermiona. -Moje tak jak zwykle-dodał Harry,a jego mina zrzedła na wspomnienie o nie lubił o nich nawet mu nie twoje.? -Dobrze-odpowiedziała Luna wracając do czytania ,,Żonglera''.Jechali jeszcze dwadzieścia gdy znaleźli się w Wielkiej Sali na uczcie powitalnej zajęli swoje miejsca Dumbledore wygłosił swoje przemówienie . -Witam was na kolejnym roku nauki w pewnie wiecie Tom Riddle, a raczej Voldemort znów powrócił, więc chcę zachować wszelkie środki ostrożności, dlatego skróciliśmy czas pobytu w Hogsmead. Będziecie wyruszać o 10 i wracać o też aby nikt nie zostawiał swojej różdżki w dormitorium .Treningi Quidditcha odbywać się będą pod okiem opiekunów tym roku odbędzie się też Bal Bożonarodzeniowy,a teraz opiekunowie domów wyznaczą po dwóch prefektów naczelnych. Zacznijmy do Gryfindoru. Prefekci niech podejdą do swoich opiekunów po uczcie. -Harry Potter i Hermiona Granger -powiedziała profesor McGonagall. -Slytherin. -Draco Malfoy i Giny Weasley-oznajmił Snape . Opiekunowie wyznaczyli prefektów po czym rozpoczęła się uczta,po której nowi prefekci udali się do pokoju nauczycieli i umówili ich obowiązki. Harry i Hermiona oprowadzali właśnie pierwszoroczniaków jak przystało na oprowadzał chłopców , a Granger dziewczyny. Spotkali się pod portretem Grubej Damy . -Posłuchajcie teraz uważnie-zaczęła Hermiona. -Żeby dostać się do pokoju wspólnego i dormitorium trzeba podać hasło . Co dwa tygodnie zmieniamy hasło i będziemy was o tym na razie hasło to feniks-dodał Harry. -Hasło zmieniamy też gdy ktoś go zapomni lub przez nie uwagę ktoś z innego domu usłyszy pokażmy wam wasze dormitoria. -Ustawcie będziecie przez siedem lat i zmieniać się nie można-oświadczył Harry po czym podał hasło i weszli do Pokoju pokazała każdemu jego dormitorium i spotkała się w pokoju. -Jestem wykończona-żaliła się Hermiona siadając na kolanach Harry'ego,który zajął jeden z foteli przy dzieci są po prostu nie do zniesienia. -Aż tak źle.? -Źle.?To mało powiedziane .One są nie do zniesienia . -Biedactwo ty moje - pocieszał dziewczynę Harry po czym pocałował ją w usta z wzajemnością. Pocałunek przerwał im ... ***** Przeczytaliście pierwszy rozdział mojej nadzieje,że się spodobała i wpadniecie na drugi rozdział. Pozdrawiam . :D

"Yeah, yeah. You owe me, Granger." Harry said with a rueful smile. "I do. I know I do. Thank you so much." Hermione gave Harry her address and watched the ceiling of Andromeda Tonks' house as Harry took a moment to write it down. When he picked the mirror up again Hermione thanked him again. "It's fine. I'll see you in a bit." Punktualnie o 16:50 czekał na Hermioną w Pokoju Wspólnym. Miał na sobie szatę wyjściową. Po kilku sekundach na szczycie schodów prowadzących do dormitorium dziewcząt pojawiła się Hermiona w pięknej, miętowej sukience. Na nogach miała czarne szpilki z był w szoku i nie potrafił wydusić z siebie ani słowa. Dziewczyna podeszła do niego. -Wyglądasz...nieziemsko-stwierdził, a dobranie odpowiednich słów zajęło mu dość sporo czasu. -Dzięki, ty też niczego sobie. -Idziemy?-zapytał podając jej swoje ramie. -Jasne-wyszli razem z Pokoju Wspólnego. Wielka Sala była pięknie udekorowana. Dumbledore stał na scenie, gdzie czekał już zespół muzyczny. Wszyscy obecni byli zszokowani widokiem Hermiona i Harry'ego, którzy właśnie weszli, a za nimi Draco Malfoy i Luna Lovegood. Po wojnie stosunki pomiędzy Potterem i Malfoy'em znacznie się polepszyły. Nawet Hermiona przekonała się, że Ślizgon nie jest taki zły. Draco stał się dużo lepszy niż Ron, który zmienił się bardzo, co szokowało nawet jego rodziców. Teraz Weasley siedział z Lavender przy jednym ze stolików i mierzył nienawistnym spojrzeniem Harry'ego. Hermiona próbowała kiedyś wypytać go o to, ale odpowiadał, że on nie rozumie przyjaciela i kończył temat. *** Bal trwał dobre pięć godzin. Większość par tańczyła gdzieś na parkiecie, a niektórzy siedzieli przy swoich stolikach. Po raz pierwszy w historii Hogwartu dwa znienawidzone domy, Slytherin i Gryffindor, pogodziły się i to dzięki Draconowi i Harry'emu, którzy cały bal spędzili razem ze swoimi partnerkami w swoim towarzystwie. Kiedy dochodziła 22 Dumbledore kazał Potterowi zabrać głos. Chłopak wzbraniał się przed tym, ale po namowach innych zgodził się. -Zupełnie nie wiem co mam Wam wszystkim podziękować. Pomimo, że wiele osób uważa, że jestem Wybrańcem, ja wcale tak się nie czuję. Dzięki Wam Voldemorta już nie ma i wszyscy żyjemy z wolnym świecie. Dziękuje-po zakończeniu przemówienia zszedł ze sceny i podszedł do swojego stolika, gdzie siedziała już tylko się podział Malfoy i Luna?-zapytał. -Wyszli-oznajmiła już chyba też pójdę. Jestem trochę zmęczona. -W takim razie, chodźmy-oświadczył Potter i razem z Hermioną wyszli. Przez całą drogę do Pokoju Wspólnego pokonali w ciszy. Kiedy Granger chciała odejść, chłopak złapał ją za nadgarstek i przycisnął do najbliższej ściany. Pocałował ją delikatnie, a kiedy oddała pocałunek, pogłębił go. Objął ją w talii, a ona zarzuciła mu ręce na szyję. Nie pamiętali ile tak stali, ani kiedy ich pocałunki przerodziły się w namiętną noc. *** Obudził się, kiedy promienie słońca padły na jego twarz. Obrazy poprzedniej nocy zaczęły uderzać do jego głowy. Przypomniał sobie, co się wydarzyło i kiedy obrócił się w stronę, gdzie powinna leżeć Hermiona, napotkał tylko jakąś karteczkę. Chwycił ją i przeczytał. Harry, to, co wydarzyło się wczoraj nie powinno mieć miejsca. Nie potrafiłabym spojrzeć Ci dzisiaj w oczy, dlatego poprosiłam Dumbledore'a, żeby pozwolił mi teleportować się z Hogwartu. Nie szukaj mnie i po prostu zapomnij. To i tak nie miało przyszłości. Ułóż sobie życie i nie przypominaj tego. Hermiona Zgniótł kartkę w kulkę i rzucił gdzieś w kąt. Spojrzał na zegarek, który wskazywał za pięć ósmą. Szybko się ubrał i zszedł na ucztę pożegnalną. Wszyscy już siedzieli na swoich miejscach. Miał nadzieję, że Hermiona jednak nie odeszła, ale pomylił się. Nie spotkał jej na uczcie, ani w pociągu. Każdy widział, jak bardzo mu źle z tym faktem, że już nigdy może nie spotkać dziewczyny swojego życia. Na peronie nie było nawet jej rodziców. Dowlókł się do domu przy Grimmauld Place bez dalszej chęci do życia. *** Przez cztery lata życie Harry'ego Pottera, obecnie szefa biura aurorów bardzo się zmieniło. Cały czas miał nadzieję, że któregoś dnia spotka Hermionę, jednak co wieczór kładł się spać bez entuzjazmu. W tym roku obchodził swoje 23. urodziny. Od paru tygodni spędzał coraz więcej czasu w domu i zauważył, że jest w nim o wiele za pusto, więc postanowił kupić jakieś mniejsze mieszkanie w centrum Londynu. Był początek lipca. Słońce świeciło nie miłosiernie. Harry dopiero co wprowadził się do nowego mieszkania. Jego przełożony, którego w ogóle nie widział na oczy, dorzucał mu sporo papierkowej roboty, za którą nie nadążał. Niedzielny poranek. Wracał właśnie z zakupów. Wjeżdżał windą na siódme piętro, gdzie mieszkał. Kiedy drzwi windy otworzyły się, w drzwiach do mieszkania obok jego ujrzał piękną szatynkę. Rozpoznałby ją wszędzie. Na przeciwko niej stał wysoki brunet z ciemną karnacją, a na rękach trzymał trzyletnią dziewczynkę. -Grzeczna była?-zapytała kobieta. -No, a jak? Za długo przebywa z wujkiem-odpowiedział mężczyzna. -I tego się obawiam. -Hermiona, mogę jutro wziąć wolne? -Ale jak? Jutro jest konferencja, na której masz się zjawić. -Nie, ma się zjawić ktoś z szefostwa. -Ale ty od tego jesteś! -Ale ja też mam prawo do wolnego! -Dobra, ale pojutrze odpisujesz raport. -Stoi-mężczyzna podał szatynce dziecko, a ta pożegnała się z nim i zamknęła drzwi. Potter wszedł do swojego mieszkania i postawił zakupy na blacie kuchennym. Zrobił sobie kawę i zajął się papierami. Zanim się z nimi wszystkimi uporał minęła 15. Wyszedł na balkon, żeby rozprostować kości. Na balkonie obok stała mała dziewczynka. -Julia!-usłyszał głos kobiety, która po chwili wybiegła do dziecka i chwyciła je na wypaść? Nie wolna wchodzić samemu na balkon, kochanie. -Ale cemu?-zapytała dziewczynka. -Bo możesz wypaść i mamusia będzie bardzo płakać. -Ale ja nie ce wypaść. -Kochanie, ale możesz wypaść nawet tego nie chcąc. Po co tu w ogóle wyszłaś? -Bo ciałam popaczeć. -To mogłaś powiedzieć. -Cześć-obok kobiety i dziecka pojawił się wysoki blondyn, który pocałował je obydwie w policzek. -Hej, gdzie Luna? -Śpi, bo maluszek daje jej w kość. -Mógłbyś być przy żonie. -Ale mi się nudzi, no. -Tobie non stop się nudzi. Chcesz może kawy, albo herbaty? -Kawę. -Mamo, ja ce jesce pooglądać-jęknęła dziewczynka. -To wujek Cię weźmie, co?-zapytał blondyn, który po chwili stał już sam z dzieckiem na rękach i pokazywał widoki Londynu. -A tam?-zaciekawiła się dziewczynka pokazując na London Eye. -Tam jest London Eye, czyli taka duża karuzela... Cześć, Potter-odezwał się do Harry'ego, który stał nadal w drzwiach swojego balkonu i patrzył przed siebie. Ocknął się na dźwięk swojego nazwiska. -Cześć, Malfoy-odpowiedział. -Od dawna tu mieszkasz? -Od dwóch dni. Twoja córka? -Nie, moja chrześnica. To córka Hermiony. Ja mam syna. -Nadal jesteś z Luną? -No. A ty? Nadal się nad sobą użalasz? -Spadaj, co? -Żartuję tylko. Widać, że jest lepiej niż ostatnio kiedy się widzieliśmy. *** Ministerstwo Magii powoli zapełniało się ludźmi. Harry właśnie zmierzał na konferencje z Ministrem. W sali siedzieli już wszyscy dyrektorzy i szefowie. Na miejscu szefa departamentu przestrzegania prawa siedziała Hermiona. Wiedział, że szef wysyłał zawsze Zabiniego, ale nigdy nie wiedział kim ON jest. Jednak, kiedy wczoraj usłyszał rozmowę Hermiony i Blaise'a domyślił się kto jest jego szefem. Usiadł na swoje miejsce, a gdy zjawił się minister zaczęli konferencję, która trwała dwie godziny. Podczas niej wszyscy przedstawiali swoje statystyki i plany pracy. Po owym czasie wszyscy zaczęli wychodzić. Hermiona wyszła pierwsza, a zaraz za nią Harry. Dogonił ją dopiero w windzie. -Możemy pogadać?-zapytał. -A mamy o czym? -Ja sądzę, że jest wiele rzeczy, o których powinniśmy pogadać. -Ja tak nie sądzę-stwierdziła wychodząc na korytarz. Chciała iść do swojego gabinetu, ale poczuła jak Harry łapie ją za nadgarstek i po chwili stała przyciśnięta do ściany. -Mamy o czym i ty dobrze o tym wiesz. -A co ja mam Ci powiedzieć? -Najlepiej prawdę. -Ale nie tutaj. -A czemu nie? Może znowu masz zamiar uciec, co? -Nie rób scen. Nie mam ochoty być tematem plotek w całym ministerstwie. Bądź za pół godziny w moim gabinecie. -Okey-Granger szybko odeszła do swojego gabinetu. Zamknęła się tak i zaczęła płakać. Harry natomiast wyszedł z ministerstwa, żeby ochłonąć. Pół godziny dłużyło się strasznie. Hermiona siedziała przy swoim biurku, kiedy weszła jej sekretarka i spytała czy ma wpuścić Pottera. Wybraniec wszedł i zamknął za sobą drzwi. Usiadł na przeciwka niej. -Wytłumaczysz mi?-poprosił. -Tak. Ale nie miej do mnie potem żalu, że niszczę Twoje życie. Pamiętasz ostatni mecz Qiudditcha w Hogwarcie, który wygraliście? -No, tak. -A impreze po nim? -Po części. -Ale nie pamiętasz co było po niej, prawda? -Nie bardzo. Za dużo w tedy wypiłem. -Ja też. Ale przypomniałam sobie wszystko, kiedy obudziłam się obok Ciebie. -My w tedy...? -Przespaliśmy się ze sobą. Ja zaszłam w tedy w ciąże. -Julia jest moją córką, tak? -Skąd...? -Nie ważne. -Tak, jest Twoim dzieckiem. -Ale dlaczego mi nie powiedziałaś? -Bo się bałam. Zakochałam się w Tobie, ale wiedziałam, że to nie ma sensu. -I wolałaś przemilczeć ten fakt? -Harry, ty byłeś Wybrańcem, a ja kim? -Kobietą, która mnie w sobie rozkochała-szepnął przykucnąwszy przed nią. Złapał jej ręce i spojrzał w rozumiesz, że cały ten czas Cie kochałem? Nie widziałaś, że się starałem. -Harry... -Kocham Cię, rozumiesz? Was kocham. Daj mi ostatnią szansę. Stwórzmy razem rodzinę. -A jesteś w stanie mi to wybaczyć? -Kochanie, ja nie mam Ci niczego za złe-oświadczył i przyciągnął Hermionę do siebie, przez co oboje spadli na podłogę. Jednak nie bardzo im to przeszkadzało. *** Stał ubrany w czarny garnitur. Obok niego stał Draco, który co jakiś czas klapał go po ramieniu. Kościół był pełen gości. Ślub Harry'ego Pottera i Hermiony Granger był największym wydarzeniem roku w świecie czarodziei. Nawet ślubem Dracona i Luny prasa tak się nie przejęła. Hermiona szła pod rękę ze swoim tatą, ubrana w białą suknię. Pan Granger odstawił córkę pod ołtarz i usiadł obok żony i wnuczki. Po chwili zjawił się ksiądz i świadkowa panny młodej, którą była Pansy Parkinson. -Czy ty, Harry Jamesie Potterze, bierzesz sobie za żonę obecną tu Hermionę Jean Granger?-zapytał ksiądz. -Tak. -Czy ty, Hermiona Jean Granger, bierzesz sobie za męża obecnego tu Harry'ego Jamesa Pottera? -Tak. -Na mocy nadanej mi przez Boga, ogłaszam Was mężem i żoną. Macie obrączki?-Harry spojrzał na Dracona, który jako świadek miał je trzymać, ale ten tylko zrobił osłupiałą minę, a kiedy Potter posłał mu mordercze spojrzenie uśmiechnął się do niego głupio i wyciągnął z kieszeni marynarki dwie obrączki i podał czarnowłosemu, który jako pierwszy włożył ją na palec małżonki, a gdy ona zrobiła to samo ksiądz dodał:-Możesz pocałować pannę młodą-Harry przyciągnął do siebie swoją żonę i mocno pocałował. Wszyscy obecni zaczęli klaskać. ○○○○○○○○ Jest już miniaturka. Chciałam ją dodać dopiero ale tak mi się jakoś wzięło i napisało to dzisiaj. Co do rozdziału, to on może ukazać się dopiero w niedzielę z przyczyn związanych z moją głową, która nie ma ochoty wymyślić nic do rozdziału. Ale mam pomysł, żeby napisać go w pierwszej osobie. Mam nadzieję, że miniaturka Wam się podoba. Pozdrawiam, Alex_x. PS Znalazłam dzisiaj na necie fajną rzecz. Mianowicie tłumaczenie imion. Hedwiga-Jadwiga James-Jakub George-Jerzy Blaise-Błażej Harry-Henryk Lily-Lidia Polew mam z tego. :D

Harry Potter - J. K. Rowling; Relationships: Hermione Granger/Tom Riddle; Hermione opened the letter and read aloud, "Dear Ms. Hermione Granger, We are pleased to

obejrzyj 01:38 Thor Love and Thunder - The Loop Czy podoba ci się ten film? Pocałunek dementora (ang. The Dementors' Kiss) — dwudziesty rozdział książki Harry Potter i więzień Azkabanu. Trwa od strony 394 do 401. Postacie, które wystąpiły[] Harry Potter Ron Weasley Hermiona Granger Remus Lupin Peter Pettigrew Syriusz Black III Dementorzy Postacie tylko wspomniane[] Rodzina Dursley Severus Snape Krzywołap Streszczenie[] Harry wie już, że Syriusz Black jest niewinny. Uczestnicząc w dziwnym pochodzie składającym się z Lupina, Rona i Pettigrew przykutych do siebie, nieprzytomnego prof. Snape'a szybującego w powietrzu, Blacka, Hermiony i jej kota Krzywołapa, kieruje się w stronę zamku, gdzie zamierza wydać Pettigrew w ręce dementorów. Black proponuje Harry'emu wspólne mieszkanie, co wprawia młodego Pottera w dobry nastrój. Niespodziewanie księżyc wychyla się zza chmur, co powoduje przemianę Lupina w wilkołaka. Black przybiera swoją postać animaga i próbuje powstrzymać wilkołaka przed zaatakowaniem dzieci. Korzystając z zamieszania Pettigrew zamienia się w szczura i ucieka do Zakazanego Lasu. Harry słyszy żałosny skowyt Syriusza i razem z Hermioną biegnie w stronę jeziora, skąd dochodzi skomlenie. Na miejscu zastają Syriusza już w ludzkiej formie i ponad setkę dementorów sunących i ich stronę. Czarodzieje próbują wyczarować patronusa, ale ponoszą klęskę. Jeden z dementorów nachyla się nad Harrym, chcąc wyssać mu duszę, lecz w tym momencie zwierzę otoczone srebrzystym blaskiem przegania ponurych strażników Azkabanu, ratując życie trójce czarodziejów. Harry poczuł się śmiertelnie wykończony i stracił świadomość. Rozdziały książki „Harry Potter i więzień Azkabanu”
The film stars Daniel Radcliffe as Harry Potter, with Rupert Grint as Ron Weasley, and Emma Watson as Hermione Granger. Its story follows Harry's first year at Hogwarts School of Witchcraft and Wizardry as he discovers that he is a famous wizard and begins his formal wizarding education.
obejrzyj 01:38 Thor Love and Thunder - The Loop Czy podoba ci się ten film? Orle GniazdoUwaga! Ta strona zawiera spoilery związane z fabułą filmu Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a. Jeśli jeszcze nie oglądałeś/aś filmu i nie chcesz poznawać szczegółów jego fabuły przed obejrzeniem, zalecamy wyjście z tego artykułu. Orle Gniazdo (znane też jako Sędziowska Komnata Antycznych Czarodziejów lub Eyrie, ang. Magisterial Chamber of Ancient Wizardry) — magiczne miejsce, z którego widoczna była okoliczna czarodziejska wioska[3]. Znajdowało się w Bhutanie. Eyrie służyło jako siedziba Najwyższego Szychy Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów[2] oraz miejsce wyboru nowej osoby na ów stanowisko[1]. W serii[] W 1932 roku w Orlim Gnieździe odbyła się ceremonia przejścia qilina, która miała za zadanie wybrać nowego Najwyższego Szychę. Albus Dumbledore i jego zwolennicy udali się tam przy pokoju świstoklika, który znajdował się w Pokoju Życzeń[1]. Grindelwald wypowiada wojnę mugolskiemu światu Podczas ceremonii Grindelwald korzystając z pomocy fałszywego qilina został ogłoszony nowym Najwyższym Szychą. Po wyborze ogłosił on, że jego wojna z mugolami zaczyna się dziś, a następnie zaczął torturować niemaga, Jacoba Kowalskiego, za to że ten zakochał się w czarownicy oraz usiłował przeprowadzić zamach na jego życie, z czego drugi zarzut był fałszywy. Intryga Gellerta została jednak zdemaskowana, a Najwyższym Szychą została ostatecznie Vicência Santos, która wcześniej udowodniła, że ma dobre serce, ściągając ukradkiem klątwę z Jacoba, podczas gdy Grindelwald uczestniczył w dyskusji z Newtem na temat qilinów. Potem Grindelwald próbował zabić Credence'a, gdyż też go zdradził poprzez potwierdzanie słów Skamandera. W jego obronie stanęli jednak Albus i Aberforth. Wówczas złamane zostało również braterstwo krwi zawarte przez Albusa i Gellerta, co zezwoliło im na krótki pojedynek, który zakończył się remisem. Na koniec inni czarodzieje próbowali zaatakować Grindelwalda, ale ten się przed nimi skutecznie obronił, po czym odszedł, na odchodne twierdząc, że nie jest ich wrogiem[1]. Występowanie[] Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a. Scenariusz oryginalny Fantastic Beasts: The Secrets of Dumbledore: Movie Magic Przypisy ↑ 1,0 1,1 1,2 1,3 1,4 1,5 Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a ↑ 2,0 2,1 Artykuł o rysunach Minalimy na Wizarding World ↑ Fantastic Beasts: The Secrets of Dumbledore: Movie Magic
By Tara Quinn. Published Aug 30, 2022. Hermione Granger is one of the smartest witches for her age at Hogwarts and in the Wizarding World, and she proves this several times in Harry Potter. Dubbed "the brightest witch of her age" by Sirius Black and many others, Hermione Granger is one of the most popular and intelligent characters in the Harry
Harry sprawdza Mapę Huncwotów w swoim dormitorium i postanawia, że ​​Draco nigdy nie powinien być sam w wieży, więc wymyka się z łóżka, by się z nim spotkać. Harry siada obok Draco i widzi tylko światło gwiazd, bierze jego ramię i całuje Mroczny Znak, a następnie całuje go w książkę Draco całuje Harry'ego?Harry Potter i Insygnia ŚmierciCzy Draco Malfoy podkochiwał się w Harrym?W najnowszym oświadczeniu aktor Tom Felton, który gra Draco Malfoya w filmach inspirowanych powieściami JK Rowling o tym samym tytule, twierdził, że Harry Potter (Daniel Radcliffe), jego odwieczny wróg w filmach, faktycznie zakochał się w jego Draco Malfoy kiedykolwiek kogoś całuje?Draco Malfoy właśnie wziął Hermionę Granger w ramiona i całował ją namiętnie. Nie chodziło tylko o to, ale także o to, co zginął w Harrym Potterze?Uwaga: Zwierzęta, w szczególności sowy, takie jak Hedwiga, są zwolnione z tej Black. Gellerta Grindelwalda. Mikołaja Flamela. Quirinus Quirrell. Scabior. Bellatrix Lestrange. Bellatrix Lestrange zginęła podczas bitwy o Hogwart. Lord Voldemort. Voldemort zmarł pod koniec Bellatrix zabiła Hermionę?Bardzo wyraźnie z tego fragmentu książki, Bellatrix torturuje Hermionę nożem, a także klątwą Cruciatus. Ale w filmie widzimy, że Bellatrix wgryzła się w rękę Hermiony i wyryła na jej skórze słowo „szlama”.Kiedy umarła Hermiona?„Ta wojna się nie skończyła…” (Śmierć Hermiony) – Harry Potter – film Draco całuje Hermionę?pokój wymagańJaką książkę umarła Hermiona?Hermiona GrangerPierwszy występHarry Potter i Kamień Filozoficzny (1997)Ostatni występHarry Potter i Insygnia Śmierci (2007)Stworzony przezJ. K. RowlingGrana przezEmmę Watson9Czy Hermiona pocałowała Harry'ego?Moment, na który wszyscy fani czekali, w końcu nadszedł podczas Insygniów Śmierci, kiedy Ron i Hermiona podzielili się namiętnym pocałunkiem podczas żaru bitwy o Hogwart. Pocałunek, który podzielili Ron i Hermiona, jest z pewnością niesamowicie namiętny, ale technicznie rzecz biorąc, pocałowała Harry'ego przed ich wielkim był pierwszym pocałunkiem Hermiony?1. Pierwszy pocałunek Rona i Hermiony. Rozległ się stukot, gdy kły bazyliszka wypadły kaskadą z ramion Hermiony. Biegnąc do Rona, zarzuciła mu je na szyję i pocałowała go w usta” (Insygnia Śmierci 625).Dlaczego Hermiona spoliczkowała Draco?W książce/filmie Harry Potter i więzień Azkabanu Draco zemścił się na Hardodziobie po tym, jak zranił go w klasie Hagrida, skazując Hardodzioba na śmierć przez Ministerstwo Magii. Później Hermiona uderzyła go w Harry całuje Ginny?Harry i Ginny podzielili się swoim pierwszym pocałunkiem w szóstej części serialu „Harry Potter i Książę Półkrwi”. Jednak scena filmowa ponownie opowiada ten moment w nieco inny sposób niż był pierwszy chłopak Ginny?Michael CornerDlaczego Harry pocałował Ginny?Całowali się z powodu wzajemnego przyciągania/rosnącego uczucia do siebie. Ginny polubiła Harry'ego, odkąd po raz pierwszy zobaczyła go na King's Cross, gdy miała 10 lat. Harry zaczął czuć do Ginny uczucia latem, przed ukończeniem szóstego roku i przez cały szósty rok. Ich pocałunek był z pewnością lepszy w Harry całuje Ginny?Harry Potter po raz pierwszy pocałował Ginny Weasley w Harrym Potterze i Księciu Półkrwi. Po wypiciu Felix Felicis, eliksiru, który znacznie zwiększa twoje szczęście, Harry przekonuje Ginny, by zerwała ze swoim obecnym chłopakiem, Deanem Thomasem. Później, podekscytowany imprezą, Harry całuje poślubił Cho Chang?mugolskiCo mówi Ginny po pocałunku Harry'ego?Mówi: „To też może tu zostać, jeśli chcesz”. Harry otwiera oczy kilka sekund później, a Ginny nie ma. W książce Ginny i Harry dzielą się swoim pierwszym pocałunkiem na oczach wielu ludzi po wygraniu ostatniego meczu quidditcha.
Hermione Jean Granger (s. 19. syyskuuta 1979) [1] on kuvitteellinen henkilö ja yksi tärkeimmistä hahmoista kirjailija J. K. Rowlingin kirjoittamassa Harry Potter -kirjasarjassa. Emma Watson on näytellyt Hermionea kaikissa julkaistuissa Harry Potter -elokuvissa. Hermione opiskelee Tylypahkan noitien ja velhojen koulussa.
Zasobna, pryncypialna i błyskotliwa, Hermiona Jean Granger jest z łatwością najbłyskotliwszą czarownicą swojego pokolenia. Jest, wraz z Ronem Weasleyem, jedną z najbliższych przyjaciół Harry’ego Pottera. Jest również mugolskim urodzeniem (jej rodzice byli dentystami – PS12), a więc jest żywym, oddychającym przykładem upadku supremacji czarodziejów czystej krwi. Hermiona czyta z zapałem i woli konkretne, możliwe do poznania przedmioty, takie jak runy i historia, od bardziej niedokładnych przedmiotów, takich jak wróżbiarstwo. Kiedy była nowa w Hogwarcie, była bardzo niepewna siebie, więc pocieszała się takimi rzeczami jak zasady i nauka z książek; kiedy stała się bardziej pewna siebie w magii i bardziej komfortowo czuła się w czarodziejskim świecie, rozluźniła się – nieco. Hermiona ma błyskotliwy umysł. Zapamiętała wiele zaklęć i potrafi poradzić sobie z trudnymi sytuacjami, które innych wprawiają w osłupienie. Już na piątym roku potrafiła rzucić Czar Protean – standardową magię (OP19). Jej specjalnością są przenośne, wodoodporne ogniska. Spędziła nawet jeden rok szkolny na podwójnych lekcjach, używając Time-Turnera, aby być w dwóch miejscach naraz, ale uznała to za zbyt męczące, aby nadążyć. Hermiona doskonale radziła sobie z większością przedmiotów i często pomagała Neville’owi Longbottomowi w trudnych lekcjach Eliksirów. Większość nauczycieli uważała ją za gwiazdę wśród uczniów, chociaż profesor Snape nazywał ją popisującą się. W czwartym roku nauki w Hogwarcie znalazła się obiektem uczuć Wiktora Kruma, słynnego gracza Quidditcha z Bułgarii, który był wizytatorem w Hogwarcie z Instytutu Durmstrang. W pewnym stopniu odwzajemniła jego uczucie, ale od momentu ich spotkania darzyła Rona Weasleya jednostronną sympatią. Ron przez lata nie zwracał na to uwagi, ale w końcu zmądrzał. Hermiona bardzo wcześnie rozwinęła sumienie społeczne i niestrudzenie pracowała dla tych, których uważała za uciśnionych lub niedorozwiniętych. Na trzecim roku w Hogwarcie kupiła Crookshanksa ze sklepu z magicznymi stworzeniami, bo nikt go nie chciał, i spędziła godziny na przygotowywaniu obrony dla Buckbeaka, fałszywie oskarżonego hipogryfa. Podczas czwartego roku, stała się tak przerażona niewolnictwem czarodziejskich wilków domowych, że założyła (Towarzystwo Promocji Dobrobytu Elfów) i zaczęła entuzjastycznie dziergać czapki i skarpety, aby pomóc uwolnić je z ich niewoli. Harry i Ron zawdzięczają sukces polowania na horkruksy w dużej części planowaniu i badaniom Hermiony. Bez Hermiony nie byłoby ubrań, książek, namiotów ani śpiworów, zapasów eliksiru wielosokowego, leków, wysuwanych uszu, peleryny niewidzialności ani informacji o tym, jak zniszczyć horkruksa, gdy już go znajdą. Harry i Ron nie byli jedynymi, dla których planowała; tak bardzo martwiła się o bezpieczeństwo swoich rodziców, że zmodyfikowała ich wspomnienia, aby nie pamiętali, że mają córkę i przeniosła ich do Australii. Ron w końcu zdobył pierwszy pocałunek Hermiony podczas ostatecznej bitwy z Voldemortem, kiedy zainicjował plan ewakuacji szkolnych wilków domowych. Po bitwie i śmierci Voldemorta, Hermiona odnalazła swoich rodziców i odwróciła urok pamięci. W przeciwieństwie do Harry’ego, Neville’a i Rona, nie dołączyła od razu do Ministerstwa Shacklebolta. Hermiona wróciła do Hogwartu, aby mogła prawidłowo ukończyć swoją szkołę i wziąć udział w konkursie (PC/JKR1). W pewnym momencie w międzyczasie Ron i Hermiona pobrali się i mieli dwoje dzieci, którym nadali imiona Rose (ur. ok. 2006) i Hugo (Pm, DH/e). Hermiona została zatrudniona w Departamencie Regulacji i Kontroli Magicznych Stworzeń Ministerstwa, gdzie odegrała ważną rolę w poprawie jakości życia elfów domowych i innych pozbawionych praw istot. Później, pracowała w Departamencie Egzekwowania Prawa Magicznego, gdzie pracowała, aby położyć kres pro-czystej krwi praw, które zostały tak zakorzenione w społeczeństwie czarodziejów (Pm). Hermiona później został ministrem magii, i jest w mocy, gdy Eksperymentalny Turner czasu jest skonfiskowany z Theodore Nott przez Harry’ego, który stał się szefem egzekwowania prawa magicznego. Zamiast go zniszczyć, ona ukrywa Time Turner wewnątrz regału w swoim biurze, polegając na magicznych zabezpieczeń, aby utrzymać go w bezpiecznym miejscu. Jednak Scorpius Malfoy, Albus Potter i Delphi pokonać jej „Weaponised Library” i ukraść Time Turner. Hermiona ostatecznie łączy się z Harrym, Draco Malfoyem, Ginny Weasley i mężem Ronem, aby pomóc odwrócić wynikające z tego zmiany w czasie i historii (CC). APPEARANCEKolor oczu: włosów: brązowe i książek: „Miała władczy rodzaj głosu, dużo krzaczastych brązowych włosów i raczej duże przednie zęby” (PS6) HERMIONE W HOGWARTS: Pierwszy rok: Gryffindor, chociaż Kapelusz Sortujący rozważał umieszczenie jej w Ravenclawie na początku (OP19).Earned 11 Otrzymała 10 „Outstandings” (Care of Magical Creatures, Transfiguration, Potions, Charms, Herbology, Astronomy, History of Magic, Arithmancy, Ancient Runes i jedna nieznana klasa), oraz „Exceeds expectations” w Defence Against the Dark Arts (HBP5). Hermiona przegapiła swój siódmy rok w Hogwarcie (DH), ale wróciła do szkoły cały następny rok i wzięła swoje aby mogła ukończyć szkołę prawidłowo (PC/JKR1).Nagrody, etc.: Prefekt Gryffindoru jej 5 & 6 &powiązania: Armia Dumbledore’a; (eliksir miłosny) zapachy: świeżo skoszona trawa, nowy pergamin i włosy Rona (HBP9, BLC). Różdżka: Drewno winorośli (JKR) z rdzeniem ze smoczego serca (JKR), dopóki nie została zabrana przez Greybacka i jego pogromców. Po ich ucieczce z rezydencji Malfoyów Hermiona używała różdżki Bellatrix: orzech włoski i smoczy sznur sercowy, 12,5 cala, nieugięta (DH24).Inne urządzenia: Ujawniacz (CS13). Używał Time-Turnera podczas roku szkolnego 1993-1994, aby uczęszczać na dodatkowe zajęcia (PA21), torebka z koralikami (DH8).Skarpetki: Dzierga je dla Po zabiciu Voldemorta pracowała dla Departamentu Regulacji i Kontroli Magicznych Stworzeń, gdzie poprawiła jakość życia dla house-elves i innych pozbawionych praw istot. Później pracowała w Departamencie Egzekwowania Prawa Magicznego, gdzie położyła kres prawom czystej krwi (BLC).Patronus: Wydra (OP27).Boggart: McGonagall mówiąca jej, że wszystko zawaliła (PA16).Pismo ręczne: „schludne” (CS2). Rodzina Przodkowie: Urodzony w Bezimienna Mugolka (dentystka). Hermiona w przemyślany sposób ochroniła swoich rodziców przed represjami Śmierciożerców, modyfikując ich wspomnienia, nadając im nowe nazwiska (Wendell i Monica Wilkins), nie pamiętając, że kiedyś mieli córkę, a następnie przeniosła ich do Australii (DH6). Kiedy Voldemort i jego siły zostały pokonane, odnalazła ich ponownie i odwróciła swój urok pamięciowy (BLC).Ojciec: Bezimienny Mugol (dentysta).Rodzeństwo: W pewnym momencie w procesie pisania, Hermiona miała młodszą siostrę (WBD 2004); jednak Rowling postanowił nie zawierać tej postaci, więc Hermiona jest jedynym dzieckiem (EBF 2004) (WBD 2004).Dzieciństwo: Grangerowie, podczas gdy akceptują świat czarodziejów i miejsce ich córki w nim, nie pochwalają używania magii do szybkich napraw. Nalegali, na przykład, aby nieco przerośnięte przednie zęby Hermiony zostały rozwiązane w zwykły sposób: za pomocą aparatu ortodontycznego. Wysyłają Hermionie zdrowe przekąski przez sowę do Hogwartu i przychodzą z nią w sierpniu na Pokątną Aleję, by pomóc jej kupić rzeczy do szkoły. Co mówią rodzinie i przyjaciołom o swojej córce i jej szkole, nikt nie zgadnie, ale z pewnością są z niej Ron Weasley (DH/e).Dzieci: Rose (ur. ok. 2006) i Hugo (DH/e), oraz matka chrzestna syna Harry’ego, Jamesa Syriusza Pottera (YL).Zwierzę: Crookshanks (hybryda kota z kneazlem). Umiejętności Umiejętności: Pakowanie się na długie wyprawy, Logika (PS16); Arytmetyka; przenośne wodoodporne ognie (CS); Apparacja (HBP22). JKR mówi, że Hermiona czasami mówi w jej imieniu (COS 2003). Przeczytała już Hogwart: A History. Potrafi stworzyć pełnego Patronusa i opanowała Zaklęcie Protean do tworzenia zaczarowanych monet używanych przez Armię Dumbledore’a.
Hermione Granger is the cleverest witch of her age, which is the main reason why so many Harry Potter fans scoff at her being sorted into Gryffindor, let alone being written as one of Harry's BFFs rather than the main protagonist of the series. As the favorite character of many a fan, Hermione has had countless memes made of both of these
Fandom: Harry Potter Pairing/postacie: Fremione, Hermiona Granger i Fred Weasley Rodzaj: miniaturka, one-shot ~ Miłość to re­zyg­nacja z pa­nowa­nia nad włas­nym losem. Hermiona westchnęła cicho, kładąc się na kanapie w swoim mieszkaniu. Nie miała siły, aby wstać i zrobić sobie kolację, więc leżała tylko, patrząc się beznamiętnie w sufit. Prawie każdy dzień wyglądał tak samo. Jej życie stało się strasznie monotonne odkąd dwa lata temu przyjęła posadę w Ministerstwie Magii. W bardzo szybkim czasie, dzięki swoim niezwykle rozwiniętym umiejętnościom magicznym, a także rzetelnemu wypełnianiu swoich obowiązków, została szefową swojego wydziału. Bardzo ją to cieszyło, była z siebie dumna, jak nigdy wcześniej. Ciężko pracowała, aby osiągnąć swój sukces. Ale z czasem jej praca przestała ją cieszyć. Nie wiedziała nawet, kiedy to się zmieniło, ale miała już dość ślęczenia przed biurkiem. Każdego dnia zwlekała się z łóżka i szła do Ministerstwa z kwaśną miną. Na miejscu siadała w swoim czarnym, skórzanym fotelu i z niecierpliwością wyczekiwała obiadu, aby spotkać się z Harrym i Ronem. Poza tym od jakiegoś czasu czuła, że stanęła w miejscu. Od wojny minęły cztery lata, a Harry i Ginny już spodziewali się swojego pierwszego dziecka. Ron planował ślub ze swoją narzeczoną Parvati Patil. Luna razem z Rolfem, synem Newta Scamandera, sławnego zoologa, wybierała się w kolejną podróż do puszczy tropikalnej. Tylko ona była sama, pomijając oczywiście Krzywołapa, który i tak zresztą miał chyba bardziej interesujące życie od niej. Potrafił znikać na całe dni, a potem wracać i jak gdyby nigdy nic siadać sobie na puchatym białym dywanie tuż obok jej łóżka. Na szczęście następnego dnia była sobota, więc Hermiona mogła sobie poleniuchować w łóżku trochę dłużej. Dopiero o godzinie dziesiątej, wstała, aby dać miauczącemu zawzięcie Krzywołapowi karmę z wątróbką, którą tak lubił. Następnie zrobiła sobie jajecznicę i usiadła wygodnie przy stole, drugą ręką, trzymając wczorajszego Proroka Codziennego. Nie było to już to samo pismo, co jeszcze przed wojną. Teraz była to rzetelna gazeta, gdzie informacje sprawdzano dwa razy, zanim je w niej umieszczono. Wszystko głównie za sprawą Seamusa Finningana, który został zatrudniony jako jej nowy główny redaktor. Naprawdę świetnie się spisał, robiąc z kłamliwego szmatławca naprawdę dobrą gazetę. Hermiona czytała właśnie o kolejnej świetnej akcji Aurorów pod wodzą Harry'ego Pottera i Ronalda Weasleya, którzy schwytali ukrywających się od paru lat Rosiera i Yaxleya. Oboje czekali właśnie na wyrok Wizengamotu, ale i tak jasne było, że trafią do Azkabanu, w którym dzięki Kingsley'owi, nie było już dementorów. Nikt nie sprzeciwiał się decyzji Shackebolta, który był obecnie Ministrem Magii. Wiele osób doświadczyło na własnej skórze do czego zdolni są dementorzy. Na kolejnej stronie widniało kilka reklam, w tym jedna wielka, błyskająca i strasznie rażąca w oczy, informująca o zniżce w Magicznych Dowcipach Weasleyów. Hermiona pokręciła z lekkim uśmiechem głową, wyobrażając sobie jakie muszą być teraz kolejki w sklepach bliźniaków. Zaczęła właśnie czytać o nowej książce Rity Skeeter, która wychodziła już za dwa miesiące, gdy usłyszała stukanie dochodzące zza okna. Podniosła wzrok i ujrzała sowę z listem przywiązanym do nóżki. Natychmiast zerwała się z krzesła i popędziła, aby otworzyć okno. Jej sąsiadka, pani Mureflow widziała ostatnio delegację sów, która przyleciała do Hermiony i bardzo ją zainteresował ten niezwykły widok. Na szczęście Granger szybko się o tym zorientowała i rzuciła zaklęcie, dzięki czemu starsza kobieta zapomniała o sowach z listami przyczepionymi do nóżek. Hermiona nawet nie chciała myśleć o tym ile miałaby roboty, gdyby pani Mureflow rozpowiedziała o tym na całym osiedlu. Brązowa puchata sowa napiła się wody i dopiero wtedy pozwoliła Hermionie odwiązać ze swojej nóżki list. Granger otworzyła go z zaciekawieniem. Nie spodziewała się niczego z pracy, a u Molly i Artura była tydzień wcześniej. Norę opuściła z torbą wypchaną jedzeniem, które śmiało mogło wystarczyć jej na całą zimę. Z Ginny spotykały się, kiedy kiedy tylko mogły, a praktycznie cały urlop Hermiony spędziły na odwiedzaniu różnych sklepów z dziecięcymi akcesoriami (kto by pomyślał, że coś takiego jest na Pokątnej?). Harry'ego i Rona widziała niemalże codzienne, więc oni też odpadali. Nadawcą listu okazał się Neville. Od roku nauczał w Hogwarcie i Hermiona rzadko kiedy miała okazję z nim porozmawiać. W liście pisał, że będzie tego dnia na Pokątnej i że gdyby miała czas, mogłaby wpaść na małe spotkanie. Granger bardzo się z tego ucieszyła. Neville'a zawsze uważała za dobrego przyjaciela. Ich więzy zacieśniły się jeszcze bardziej, gdy wróciła do Hogwartu, aby dokończyć ostatni rok nauki. Hermiona nastawiała się na to, że będzie samotna, w końcu Harry i Ron postanowili nie wracać do szkoły. Ale szukając wolnego wagonu w pociągu natknęła się na Lunę i Neville'a, którzy sprawili, że choć ostatni rok był inny niż poprzednie, to jednak zdecydowanie wspominała go z uśmiechem. Hermiona odpisała krótko, że będzie i uśmiechnęła się szeroko. Zdecydowanie poprawił jej się humor; wprost nie mogła doczekać się spotkania z przyjaciółmi i co chwilę spoglądała na zegarek. Zebranie się zajęło jej zaledwie kilka minut. Włosów nawet nie tykała, ponieważ wiedziała, że i tak nie da rady ich ujarzmić, a próby poprawienia swojej, według niej samej, miernej urody, za pomocą makijażu, kończyły się za każdym razem fiaskiem, więc nawet nie miało to sensu, aby zawracać sobie tym głowę. Pięć minut przed czternastą Hermiona teleportowała się niedaleko Dziurawego Kotła. Pomachała przyjaźnie do Svena, syna Toma stojącego za ladą i ruszyła w stronę przejścia na Ulicę Pokątną. Od razu została porwana przez tłum czarodziei. Z uśmiechem przypomniała sobie wszystkie uczucia jakie w niej wybuchły, gdy znalazła się na tej ulicy po raz pierwszy. Strach i przerażenie, zastąpiła powoli rosnąca ekscytacja oraz myśl, że to dzieje się naprawdę... że naprawdę jest czarownicą! Hermiona kupiła swoje ulubione śmietankowo-czekoladowe lody w lodziarni Fortescue i powoli ruszyła w stronę miejsca, gdzie miała się spotkać z przyjaciółmi. Była to mała herbaciarnia założona rok wcześniej przez Atenę Rowlock, prawdziwą miłośniczkę herbaty. W jej lokalu można było wypić wszystkie możliwe jej odmiany. Poza tym sam wystrój miejsca sprawiał, że chciało się tam siedzieć godzinami. Ściany były ozdobione ciemną brązową tapetą, stoły i krzesła choć drewniane, były bardzo wygodne, a w powietrzu unosił się cudowny aromat ziół. Po drodze Hermiona natknęła się na bliźniaków. Oboje ubrani w kurtki ze smoczej skóry pomachali energicznie w jej stronę, dając jej tym samym znak, aby na nich poczekała. Granger ze śmiechem patrzyła, jak popychając się, biegną w jej stronę. - Macie dwadzieścia dwa lata i wciąż zachowujecie się jak dzieci - skwitowała ze śmiechem, kiedy wreszcie do niej dotarli. Fred położył jej rękę na ramieniu. - To chyba dobrze Hermiono, w ten sposób będę wiecznie młody - powiedział z szerokim uśmiechem. Granger wywróciła oczami i strzepnęła ze swojego ramienia jego rękę. A Fred i George tylko zachichotali. Na miejscu byli już Neville, Harry, Ron i Ginny. Pozostało im czekać już tylko na Lunę, która zjawiła się jakieś pięć minut później. - A gdzie Rolf? - zapytał z ciekawością Harry. Lovegood machnęła ręką. - Chodzi gdzieś ze swoją siostrą Rowan po Pokątnej i robi za tragarza. W przeciągu ponad trzech godzin każdy z nich wypił przynajmniej trzy szklanki różnego rodzaju herbat. Hermionie najbardziej posmakowała pu-erh, której picie w czasach dynastii Tang było przywilejem cesarza. Rozmowy całej grupki toczyły się wokół dosłownie wszystkiego. Rozmawiali o kolejnych odnowionych budynkach, nowej książce Rity Skeeter... W końcu jednak temat zszedł na ich pracę i Hermiona zamilkła. Każdy z nich był zadowolony z tego co robi, nawet Ginny, która pomimo ciąży wciąż pisała teksty do kolumny sportowej Proroka Codziennego. Najbardziej był chyba jednak Neville, który pracował w Hogwarcie jako nauczyciel Zielarstwa. Mówił właśnie o tym, że Minerwa McGonagall poszukuje kogoś nowego na stanowisko profesora Obrony Przed Czarną Magią. - Ale przecież jest już początek października - powiedział zdziwiony Ronald. - Kto ich teraz uczy? - McGonagall, przynajmniej część klas. Drugą wziął Flitwick - odparł Neville. - Nikt nie chce przyjąć tej posady, choć profesor Famida uczyła przez cztery lata. To więcej niż ktokolwiek inny od kilkudziesięciu lat. W tej właśnie chwili Hermiona wyłączyła się. Kiedyś myślała nawet o pracy w Hogwarcie, ale tak bardzo chciała zająć dobre stanowisko w Ministerstwie, że kompletnie o tym zapomniała. Ale teraz... Chciała coś zmienić w swoim życiu, a rozpoczęcie pracy w Hogwarcie mogło być jedną z tych zmian. - Jesteś jeszcze z nami? - zapytał Fred, klepiąc ją lekko w ramię. Wszyscy spojrzeli na Hermionę uważnie. - Tak, ja, hm... zamyśliłam się, to wszystko - mruknęła szybko, biorąc łyk herbaty. Chyba tylko Fred nie dał się zbyć tą odpowiedzą, ale nie drążył dalej tematu. Jednak gdy zbierała się do wyjścia, Weasley wziął kurtkę i poszedł z nią mówiąc, że ją podprowadzi. - Daj spokój, Fred jestem dużą dziewczynką i dam radę sama iść - powiedziała. Rudzielec uśmiechnął się szeroko. - No cóż, to akurat WIDZĘ - mruknął, poruszając brwiami, co Granger skwitowała krótkim prychnięciem, choć oczy jej się śmiały. - Nie no, ja tylko żartuję, Hermiono. Daj spokój i mów o co chodzi. Coś cię ewidentnie trapi, a ja nie lubię, jak ładna dziewczyna się smuci - dodał po chwili. Hermiona próbowała go zbyć gadką o złym tygodniu, ale Fred nie uwierzył jej tak łatwo. Opuścili Pokątną, a Granger opowiedziała mu o swojej pracy. Weasley nie przerwał jej ani razu, a gdy skończyła, zaczął ją nawet namawiać, aby spróbowała nauczać w Hogwarcie. - Możesz mówić co chcesz, ale jesteś świetną nauczycielką, nigdy nie zapomnę jak nauczyłaś mnie i George'a w jedno popołudnie kilku zaklęć na zaliczenie z OPCMu. Poza tym... żyje się tylko raz, prawda? Jeśli ci się nie spodoba, myślę, że w Ministerstwie i tak przyjmą cię z powrotem z szeroko otwartymi ramionami. I byliby głupi, gdyby tego nie zrobili w końcu jesteś naprawdę świetną czarownicą - zakończył z uśmiechem. Hermiona spojrzał na niego uważnie. - Jakieś to podejrzane Weasley, że jesteś dla mnie dzisiaj taki miły - mruknęła, mrużąc oczy. A potem oboje nagle wybuchli śmiechem, przypominając sobie, że dokładnie te same słowa Hermiona wypowiedziała w piątej klasie, gdy siedzieli razem w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Ten niespodziewany wybuch radości przerwała im jednak Angelina Johnson, która ubrana w czarną kurtkę i siwy komplet zaczęła zawzięcie machać w ich stronę. Hermiona szybko zrozumiała, że pewnie się umówili. - Dzięki za poprawę humoru, myślę, że rzeczywiście zastanowię się nad tą pracą - rzuciła w stronę Freda. Następnie przytuliła Angelinę, która zdążyła do nich dotrzeć i szybko zostawiła ich samych, mówiąc, że się spieszy do domu. Następnego dnia Hermiona teleportowała się do Hogsmead z cichym trzaskiem. Zawiadomiła McGonagall, że chce z nią porozmawiać, więc brama była otwarta. Jednak z każdym kolejnym krokiem była coraz mniej pewna. Może to był głupi pomysł? Może to tylko chwilowe? Może za jakiś czas wszystko powróci do normy? Kiedy stanęła wreszcie przed wejściem do gabinetu dyrektorki szkoły, miała ochotę stamtąd uciec. Przypomniała sobie jednak słowa Freda. Wzięła więc głęboki oddech i mruknęła hasło, które dostała od profesor Minerwy. Gargulec pilnujący wejścia odskoczył w bok, a Hermiona ruszyła po schodach na górę. Minerwa McGonagall siedziała przy swoim biurku, zapewne sprawdzając prace domowe uczniów. Jej pióro szybko śmigało po kartce i co jakiś czas kręciła głową z cichym westchnieniem. Na widok Hermiony przerwała pracę i uśmiechnęła się szeroko. - Witam, panno Granger - powiedziała, gestem, wskazując na fotel. Przez parę minut rozmawiały o nowym odkryciu Tebraxusa McKinnona, które zostało dokładnie opisane w czasopiśmie Horyzonty Zaklęć. A kiedy skończyły, Minerwa z uśmiechem zapytała, co ją do niej sprowadza. Hermiona wzięła głęboki wdech. Żyję się tylko raz, jak powiedział Fred. - Ja, pani profesor... Chciałabym objąć posadę nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. * * * To, że Hermiona Granger, do tej pory piastująca najważniejsze stanowisko w Departamencie Przestrzegania Magii, porzuciła pracę na rzecz nauczania w Hogwarcie, odbiło się dużym echem w czarodziejskim świecie. Hermiona nie dziwiła się im, nie na co dzień porzuca się tak dobrą posadę. Ale kiedy Granger opuściła Ministerstwo Magii, po rozmowie z Kingsleyem, czuła się wolna. Naprawdę wolna. Wszystkie obawy, niechęć, znużenie... zniknęły, a zastąpiła je radość i podekscytowanie. Przyjaciele byli zaskoczeni jej decyzją, ale bardzo ją w tym wspierali. Molly i Artur postanowili nawet urządzić dla niej małe przyjęcie w Norze. - Jeszcze nikt z mojej rodziny nie nauczał w Hogwarcie. Ty będziesz pierwsza, Hermiono - powiedziała dumnie pani Weasley przyciskając ją mocno do piersi. Granger uśmiechnęła się ze wzruszeniem, słysząc te słowa. W ten właśnie sposób, kilka dni później zjawiła się w Hogwarcie. Dziwnie było jej chodzić korytarzami zamku ze świadomością, że nie jest już uczennicą. Na szczęście miała przy sobie Neville'a, który był wprost zachwycony jej decyzją. Hermiona również cieszyła się z jego obecności, to że miała przyjaciela u swojego boku, było naprawdę pokrzepiające. Pierwszy dzień nauczabua, poszedł jej bardzo dobrze. Było oczywiście kilka osób, w większości ze Slytherinu, które jej przeszkadzały, ale odebranie im kilkudziesięciu punktów zdecydowanie zamknęło im buzie. Szczerze mówiąc, Hermiona nie spodziewała się, że tak bardzo spodoba jej się nauczanie. Ale rzeczywiście tak było. Od zawsze lubiła dzielić się wiedzą i teraz naprawdę to robiła. Jednak po miesiącu nauczania Hermiona na swojej drodze napotkała pewien problem. Chodziło bowiem o wynalazki Weasleyów. Nie było dnia żeby chociaż jeden uczeń nie wypróbował na jej lekcji jakiegoś ich gadżetu. A Bombonierki Lesera, mimo upływu lat, wciąż nie traciły na popularności. W piątek, tuż po lekcjach, Hermiona postanowiła wybrać się z Neville'em do Hogsmead. Jego dziewczyna, Hanna Abbott prowadziła pub pod Trzema Miotłami, więc oboje od razu skierowali się właśnie tam. Hermiona znała Hannę tylko z widzenia, jednak szybko doszła do wniosku, że jest bardzo miłą kobietą. Miała ładne blond włosy, niebieskie oczy i pyzatą buzię. Granger posiedziała z nimi trochę, póki się nie ściemniło. Kierowała się właśnie w stronę zamku, kiedy po drodze natknęła się na Freda. - Cześć, Hermiono! - zawołał wesoło na jej widok. Następnie zaprosił ją do sklepu Weasleyów, który razem z George'em otworzyli w Hogsmead dwa lata temu. Granger opierała się mu z początku. Chciała sprawdzić prace domowe, które zadała trzecim klasom, ale Fred jej na to nie pozwolił i zagroził, że zaniesie ją tam na rękach. Hermiona zaśmiała się. - No dobra, już dobra - powiedziała, podążając za rudzielcem w stronę sklepu, a potem na zaplecze. Bliźniacy urządzili tam coś w rodzaju salonu połączonego z kuchnią. Fred zdjął płaszcz z jej ramion i wyjął z szuflady butelkę Ognistej Whisky. Hermiona pokręciła stanowczo głową. - Daj spokój, nie opiłem z tobą twojej nowej pracy i teraz chciałbym to nadrobić - odpowiedział natychmiast Fred. Nie było go na przyjęciu zorganizowanym przez Molly. Hermiona musiała przyznać, że trochę jej go brakowało. Gdyby nie on, prawdopodobnie nigdy nie odważyłaby się na tak wielką zmianę w swoim życiu. - Nalewaj - rzekła więc, co rozbawiło niezwykle rudzielca. - Gdybym powiedział ci kilka lat temu, że teraz będziemy siedzieć razem i pić Ognistą, wlepiłabyś mi z tuzin szlabanów - mruknął. Hermiona parsknęła śmiechem. - Aż tak okrutna nie jestem, ale za to pewnie dostałbyś upiorogacka - skwitowała, biorąc łyk płynu do ust. - No, to teraz opowiadaj, jak ci idzie nauczanie - poprosił Fred, siadając tuż obok niej. - Byłoby lepiej, gdyby nie te wasze wynalazki. Przez was mam niemałe utrapienie w szkole - powiedziała. - W ciągu miesiąca skonfiskowałam tyle rzeczy, że nauczyłam się już na pamięć, co i jak działa. W tej kwestii niedługo będę wiedzieć tyle, co ty i George - dodała z westchnieniem. A Fred tylko zarechotał. Dwie godziny później, butelka Ognistej została przez nich całkowicie opróżniona. Weasley namawiał ją na kolejną, ale Hermiona była już śpiąca. Poza tym trochę kręciło się jej w głowie. Rzadko piła alkohol, więc upiła się zdecydowanie szybciej niż bliźniak. Fred widząc, jak Granger niezdarnie zapina guziki swojego płaszcza, pomógł jej i sam szybko się zebrał. - Nie musisz... - zaczęła Hermiona, ale Fred pokręcił głową. - Daj spokój, to nic takiego, poza tym źle by było, gdyby twoi uczniowie znaleźli cię w jakimś rowie, prawda? - mruknął ze śmiechem. Granger spojrzała na niego z oburzeniem, ale zanim zdążyła coś odpowiedzieć, zachwiała się lekko. Fred zamknął drzwi sklepu, a potem objął ją tak, aby się po drodze przypadkiem nie wywróciła i oboje ruszyli w stronę zamku. Hermiona oparła się głową o niego i westchnęła cicho. - Masz bardzo wygodne ramię, wiesz? - No cóż, takiego komplementu to jeszcze nie słyszałem - odparł szczerząc w odpowiedzi zęby. Oboje zatrzymali się dopiero pod zamkiem. Fred upierał się, że podprowadzi ją pod same drzwi, ale Hermiona zapewniła go, że da radę dojść sama. - W takim razie idę. Jak tylko będziesz miała ochotę, wpadaj do naszego sklepu w Hogsmead. George i Katie mieszkają teraz u nas na Pokątnej, a we trójkę jest nam trochę ciasno, więc przez jakiś czas pomieszkam tutaj - powiedział. Hermiona uśmiechnęła się szeroko. - Dzięki, z pewnością jeszcze skorzystam z twojego zaproszenia - odparła, przytulając go na pożegnanie. - Dobranoc, Fred. Rudzielec spoglądał za nią przez chwilę, póki nie zniknęła za wielkimi drzwiami zamku. - Dobranoc, Hermiono. * * * Koniec listopada był bardziej pracowity dla nauczycieli głównie dlatego, że uczniowie myśleli już tylko o świętach i ciężko było im wbić coś do głowy. Hermiona westchnęła ciężko, gdy połowa z nich użyła na jej lekcji nie tego zaklęcia, o które ich prosiła. Puściła ich zatem kilka minut wcześniej, nie widząc sensu, aby dłużej męczyć, zarówno ich, jak i siebie. Rycząc ze szczęścia, wybiegli całą gromadą przez wyjście, w którym drzwi ledwie trzymały się w zawiasach. - To wygląda strasznie, gdy patrzysz na to z boku - skomentował dzikie wyjście Hogwartczyków Fred. Hermiona spojrzała na niego zaskoczona. - Cześć! Co tutaj robisz? - A, byłem w pobliżu, więc pomyślałem, ze wpadnę - mruknął, szczerząc zęby w uśmiechu. Hermiona uniosła z rozbawieniem brwi do góry. - I zrobiłeś to w jakimś konkretnym celu? - Właściwie, to tak. Nie chciałabyś się wyrwać na piwo kremowe do Hanny? - zapytał z uśmiechem, ale Granger pokręciła głową. - Zostało mi kilkanaście wypracowań, które muszę sprawdzić - odparła. Fred wzruszył ramionami. - Nigdzie mi się nie spieszy - powiedział, uśmiechając się wesoło. Oboje przenieśli się do jej kwatery, przy okazji zahaczając o kuchnię, skąd Fred wziął od skrzatów prowiant. Widząc jednak minę Hermiony, zapłacił im kilka sykli. Dormitorium Hermiony wyglądało dokładnie tak, jak się spodziewał. Jedna ze ścian była cała zapełniona półkami z książkami. Niektórych nazw nawet nie wiedział, jak przeczytać. Przy oknie stało biurko ze stosem papierów. Natomiast na środku dywan, wygodna kanapa i stolik pod którym wylegiwał się Krzywołap. Gdy Fred rozłożył cały prowiant, jaki ze sobą przytargał, na stoliku dostrzegł coś jeszcze. Niewielką szafkę, a za jej szybą zdjęcia oprawione w ramki. Na jednym z nich stała Hermiona razem z Luną i Neville'em tuż po napisaniu OWUTMów, na kolejnym Harry i Ron ściskający ją. Jednak jego uwagę przykuło zdjęcie, na którym znajdowali się on i Hermiona na jej piątym roku. Stali obok siebie uśmiechając się szeroko. Przedziwny widok, biorąc pod uwagę, że zazwyczaj kłócili się o testowanie ich wynalazków na pierwszoroczniakach. Hermiona próbowała sprawdzić eseje, ale przeszkadzał jej w tym Fred, który wymachiwał jej przed oczami pasztecikiem i ciastem orzechowym. Jego zamiary odniosły skutek, ponieważ Hermiona zgłodniała. Tylko, że kiedy oboje się najedli, żadnemu z nich nie chciało się wstawać z kanapy. - To był podstęp, chciałeś mnie napchać jedzeniem żebym nie sprawdzała tych wypracowań - rzuciła ze śmiechem Granger. Fred wyszczerzył zęby. - Naprawdę nie mam pojęcia o czym mówisz - odparł niewinnie, puszczając jej oko. * * * Nowy rok, Hermiona powitała szczęśliwa, jak nigdy wcześniej. Razem z Fredem i resztą Weasleyów spędziła go w Norze. Jednak powrotu do Hogwartu wcale nie żałowała, wręcz przeciwnie. Bardzo się z tego cieszyła. Hermiona siedziała z Neville'em w szklarni numer trzy. Pomagała mu wyciskać sok z jakiejś rośliny, kiedy Longbottom zapytał ją o coś, co wytrąciło ją z równowagi. - A jak tam u ciebie i Freda? Hermiona spojrzała na niego zaskoczona. U niej i u Freda? - Uważasz, że jesteśmy parą? - odparła pytaniem na pytanie. Neville spojrzał na nią trochę zaskoczony. - A nie jesteście? W takim razie przepraszam, ale ciągle gdzieś razem chodzicie, więc sobie pomyślałem... Ach, nieważne - mruknął i zaczął mówić coś o Hannie i o tym, że bardzo spodobała się jego babci Auguście. Hermiona jednak słuchała go tylko jednym uchem. Jej myśli natychmiast popędziły w kierunku Freda. W ostatnich miesiącach bardzo się razem zaprzyjaźnili. Weasley był chyba jedyna osobą na świecie, która potrafiła oderwać ją od sprawdzania wypracowań. Nawet Harry i Ron nie byli zdolni do tak wielkiego wyczynu. Poza tym Hermiona świetnie się przy nim bawiła. Fred potrafił zamienić nudny, zimowy wieczór w coś naprawdę wspaniałego. Ale chłopak? Pokręciła zdecydowanie głową. Zresztą wydawało jej się, że jest coś pomiędzy nim i Angeliną. * * * Hermiona szła właśnie jednym z korytarzy na skróty do swojej kwatery, kiedy ktoś ją pociągnął za rękę. Wydała z siebie krótki okrzyk zanim została wciągnięta przez Freda do starej komórki na miotły. - Co ty wyprawiasz?! - warknęła, patrząc na niego wściekle. Weasley, zamiast odpowiedzieć, położył swój palec na jej usta, więc zamilkła. Przez krótką chwilę stali praktycznie przytuleni do siebie, ponieważ komórka na miotły była zdecydowanie zbyt mała na ich dwoje. Ciepły oddech Freda na skórze przyprawił Hermionę o gęsią skórkę. Gdy Filch nareszcie minął ich kryjówkę, narzekając i opluwając jadem jakiegoś urwisa, Hermiona natychmiast opuściła składzik na miotły, a Fred zaraz za nią. - Chyba nigdy nie znudzi mi się jego denerwowanie - powiedział rudzielec, krztusząc się ze śmiechu. Granger spojrzała na niego tak ostro, że przez chwilę Fred sądził, że będzie chciała wlepić mu szlaban. Hermiona nie była tego dnia zbytnio w humorze. Wstała lewą nogą no i wkurzył ją pewien dzieciak, który wylał na nią jakąś cuchnącą, niebieską maź. Rudzielec zatrzymał się nagle i spojrzał na zegarek. - Cholera, przepraszam cię, Hermiono, ale umówiłem się z Angeliną, a ona zabije mnie, jak się spóźnię! Wpadnij do mnie wieczorem! - zawołał jeszcze i już go nie było. Hermiono spoglądała za nim przez chwilę rozdrażniona. Ostatnio ciągle gdzieś chodził z Johnson. Nie żeby coś... Tak tylko... Zbliżała się północ, kiedy ktoś załomotał do drzwi i Granger podniosła się z westchnieniem z łóżka, aby je odtworzyć. Sprawcą okazał się nie kto inny niż Fred. - Myślałem, że do wpadniesz do sklepu, więc czekałem, a ty się nie pojawiłaś - powiedział z wyrzutem wchodząc do środka. Hermiona wzruszyła ramionami. - Ja... Mam dzisiaj naprawdę zły dzień i źle się czuje... Może jutro... - odparła. Fred spojrzał na nią uważnie i położył jej rękę na czole. - Rzeczywiście, jesteś cała rozpalona - mruknął po chwili fachowym tonem. A potem, mimo jej usilnych protestów, zaniósł ją do łóżka, przykrył po uszy ciepłym kocem, poprawił poduszkę i usiadł na krześle obok. Hermiona posłała mu ciepły uśmiech. - Jesteś moim aniołem, wiesz? - zapytała sennie przymykając powieki. - Nie, to ty jesteś moim, Granger - odparł szeptem. * * * Dzięki interwencji Freda oraz kilku eliksirom, które przyniósł od pani Pomfrey, Hermiona w przeciągu kilku dni zaczęła czuć się o wiele lepiej. Rudzielec przychodził do niej często, ponieważ nie chciał, aby od razu po chorobie wychodziła na dwór. Dlatego też po skończonych przez Hermionę lekcjach, robili coś w jej pokoju. Raz grali w gargulki, potem w eksplodującego durnia, a jeszcze innym razem Hermiona czytała na głos Fredowi swoją ulubioną książkę. Oboje świetnie się przy tym bawili, ponieważ Weasley zawsze umiał jakoś żartobliwie skomentować dany moment opowieści, przez co oboje pękali później ze śmiechu. Czas mijał bardzo szybko. Styczeń i luty minął w okamgnieniu, Hermiona nawet nie miała pojęcia kiedy. Jej życie kręciło się teraz wokół dzieciaków, długich pogawędkach z Neville'em w czasie posiłków, odwiedzaniem Hanny, z którą bardzo się w ostatnim czasie zaprzyjaźniła no i oczywiście spotkaniach z Fredem. To było dziwne, ale czuła, że dzień spędzony bez niego jest dniem straconym. Świetnie się przy nim czuła, umiał ją rozbawić, jak nikt inny. Naprawdę cieszyła się, że jest tak blisko niej. A on się tylko nie pisałam nic o Fredzie i Hermionie odkąd zakończyłam Ścieżkami Uczuć, więc bardzo cieszę się, że udało mi się naskrobać miniaturkę o tej parze. Mam nadzieję, że się spodoba. :) A tak poza tym... Uwierzycie, że już koniec wakacji? Kiedy ten czas tak szybko zleciał? This article lists the general events of the 1993–1994 school year at Hogwarts School of Witchcraft and Wizardry, which had been witnessed by the majority of the students and teachers. It leaves out those events which were only known to Harry Potter and the people close to him. The following schedule happened in this order, on their first day (likely Wednesday) - at nine o'clock, Divination
Saving Harry Potter by MrIntel reviews. [COMPLETE] After Harry's fifth year, he enters a state of depression that Dumbledore is determined to remedy. After a meeting with Harry's closest friends, they determine to not leave him alone until he can leave the Dursleys. Hermione has her own plans.
Hermione is known for being a clever and hard-working Hogwarts™ student. When she and her best friends Harry and Ron are in a tricky situation, she usually knows exactly what spell will get them out of trouble. But sometimes things go wrong, even for Hermione – like the time she accidentally added a cat hair to her Polyjuice Potion™! Smart Harry Potter. Genius Hermione Granger. Science Fiction. No beta (We die like Dumbledore) When Harry hears Hermione say something about his mother's previous work; he decides to learn more about her, and in doing so, changes his fate and those of everyone around him. Magitech, OP!Harry, OP!Hermione. Language: Mr Granger/Mrs Granger (Harry Potter) Mrs Granger (Harry Potter) Sherlock Holmes; Mycroft Holmes; Tony Stark; Q (James Bond) Summary. When Mummy met Daddy or how did Mummy's sons react when Mummy told them she would remarry? The story of Mr and Mrs Granger long before Hermione was born. Series. Part 1 of The Granger Relation; Language: English pGejOnC.